CZYTASZ=KOMENTUJESZ..uszanuj moją pracę Skarbie.
+notka pod rozdziałem... przeprosiny i podziękowania, zapraszam <3
miłego czytania.
_________________
Obudził mnie telefon, który co chwilę dzwonił. Kurwa, kto normalny wydzwania o 11 rano? No kto? Przetarłem dłonią twarz, rozciągając się „Pomacałem” wierzch szafki nocnej. Po małych trudnościach odnalazłem mój telefon. Zmrużyłem lewe oko patrząc na migający wyświetlacz. M i l e y. O tak Kochanie, nie żyjesz.
_________________
Obudził mnie telefon, który co chwilę dzwonił. Kurwa, kto normalny wydzwania o 11 rano? No kto? Przetarłem dłonią twarz, rozciągając się „Pomacałem” wierzch szafki nocnej. Po małych trudnościach odnalazłem mój telefon. Zmrużyłem lewe oko patrząc na migający wyświetlacz. M i l e y. O tak Kochanie, nie żyjesz.
-Halo?- przeciągnąłem leniwie „o”.
-Śpisz?- Nie kurwa. Biegam po łące. Co to w ogóle za
pytanie?
-Nie kochanie,
właśnie odhaczyłem ,z mojej listy porannych zadać, bieg. Teraz idę wyprowadzić
psa sąsiadki, a następnie upieczemy wspólnie ciasto- zagruchałem słodko.
Pacnąłem twarzą w poduszkę, więc mój głos był stłumiony.
-Uh, kurwa, przyjedź po mnie. Wiesz gdzie jestem- warknęła.
-Czyżby kac morderca męczył moją Księżniczkę?-
zachichotałem, zwlekając się z łóżka. Postanowiłem go nie zaścielać, bo po co?
Zatrzasnąłem telefon między moim barkiem a uchem. Podreptałem w stronę
ogromnej, ciemnej szafy. Postanowiłem, że dzisiaj ubiorę się w nic innego jak
czarne, opuszczane w kroku, dresy i zwykłą czarną koszulkę.
-Nie wkurwiaj mnie. Masz minutę- nie zdążyłem się pożegnać
kiedy usłyszałem sygnał oznaczający zakończone połączenie.
Wziąłem klucze z szafki, a następnie wyszedłem z domu.
Kurwa, to słońce mnie dobija.
~.~
Stałem już dobre 10 minut przed domem koleżanki Miley.
Obserwowałem jak się żegnają. Mój wzrok utkwił na koleżance M. Była szczupłą
brunetką o nieziemskich nogach. Uh, tak, chętnie bym ją przeleciał. Zmrużyłem
oczy, świdrując wzrokiem po jej ciele. Po chwili drzwi od strony pasażera się
otworzyły, a szatynka usiadła obok mnie.
-Hej- westchnęła. Zerknąłem na nią kątem oka, przykładając
pięść do ust, czym próbowałem powstrzymać śmiech. Wyglądała fatalnie – Jedno
słowo. Jedno, kurwa, słowo a oderwę Ci jaja- zagroziła mi, unosząc palec
wskazujący – Ałł..- sapnęła. Jej ręka masowała skroń, a ja wybuchłem głośnym
śmiechem. Posłała mi pytające spojrzenie, a ja w odpowiedzi pokręciłem
energicznie głową, wciąż rozbawiony.
-Po prostu jedź- ryknęła, opierając głowę o boczną szybę.
Postanowiłem już się nie odzywać, więc uruchomiłem silnik, wjeżdżając na ulicę.
-I jak spotkanie?- zapytała Miley, a jej ręką błądziła po
moim udzie. Co nie powiem, cholernie mnie rozpraszało.
Jak spotkanie? Kurwa, było mi tak dobrze z tą dziwką.
-Nic ciekawego się nie działo..trochę wypiliśmy i wróciłem
do domu- wzruszyłem ramionami, rozglądając się po okolicy- Wolałbym spędzić tą
noc z moją dziewczyną- uśmiechnąłem
się, gładząc opuszkami palców jej delikatne dłonie.
-Moją dziewczyną..-szepnęła
M jakby do siebie i zauważyłem mały uśmiech na jej drobnej twarzy. Udałem, że
tego nie słyszałem i przycisnąłem pedał gazu do końca, żeby szybciej dotrzeć do
domu.
~.~
Leżeliśmy przytuleni na sofie w salonie. Owinąłem ciasno ręce
wokół jej drobniutkiego ciała, a nasze nogi były splątane ze sobą. Ooo tak..
wiedziałem, że będzie mi się podobała ta cała zabawa „w związek”.
-Co z twoją mamą?- zapytałem i owinąłem jeden z kosmyków jej
włosów wokół palca.
-A co ma być? Zostaje u Ciebie i nigdy więcej nie odezwę się
do tej suki - wzruszyła lekceważąco ramionami, wpatrując się w ciemny ekran
telewizora.
-Wiesz, że ona w końcu się połapie, że jesteś u mnie?
Mieszkamy naprzeciwko siebie- prychnąłem ironicznie, kręcąc głową. Pewnie już
ją widziała kiedy wychodziła chociażby wyrzucić śmieci. Mam nadzieje, że nie
zrobi mi kolejnej wizyty z tym popierdolonym chujem, bo tym razem nie będę się
powstrzymywał i przypierdolę mu.
-Więc mam pomysł, wyjedźmy gdzieś razem..- zaproponowałem,
przyglądając się jej uważnie- Tylko ja i ty..
-No nie wiem, to nie takie łatwe Justin- posmutniała.
Założyła kosmyk włosów za ucho.
-A co ma się nie udać? Przecież jestem pełnoletni, będziemy
się meldować na moje nazwisko, a później..
-Później co?
- Może coś wynajmiemy, nie wiem- wzruszyłem ramionami,
zgryzając wargę.
-No właśnie- westchnęła- „nie wiem”- uśmiechnęła się kpiąco.
Nagle mój telefon zawibrował, a ja uniosłem lekko biodra, wyciągając go z
kieszeni moich spodni. Otworzyłem skrzynkę odbiorczą, uważnie patrząc na tekst.
Od: Lea
Do: Justin.
Kochanie, mam ochotę się z tobą zobaczyć. Mam wino, truskawki,
czekoladę i bitą śmietanę.. tak jak lubisz. Czekam xx
-Kto to?-
zapytała Miley, unosząc głowę, żeby spojrzeć na ekran. W porę wcisnąłem
przycisk blokady, a ekran zgasł.
-Jaden. Proponuje, żebyśmy gdzieś wyszli. Wiesz, taki męski
wypad- skłamałem. Zacząłem rysować niewidzialne kółka, na delikatnej skórze jej
ramienia.
-I?- uniosła wzrok, patrząc mi prosto w oczy.
-I?- zaśmiałem się głupio, unosząc brwi. Jak dobrze, że
niezręczna sytuacja poszła się ruchać.
-Czemu jeszcze tu leżysz swoim grubym dupskiem?- Miley
przyłączyła się swoim chichotem do mnie, jeżdżąc ręką po moim udzie.
-Nie jestem gruby- wydąłem wargę, przekręcając nas tak, że
ja leżałem na niej, kiedy ona plecami dotykała siedzenia sofy- Mam najlepszy
kaloryfer w mieście- odpowiedziałem pewny siebie, obdarowując jej szyję mokrymi
całusami.
-Mhm..- wyszeptała, lekko uchylając usta. Przymrużyła oczy i
odchyliła głowę w tył.
-Podoba Ci się?- zjechałem ręką w dół, unosząc moją
koszulkę, którą miała na sobie. Czarne, koronkowe majteczki. Mm, moje ulubione.
Powoli, przez materiał, zwinnymi ruchami zacząłem masować jej, i tak już mokre,
miejsce. Tak, jest już moja.
-Justin- sapnęła, zaciskając w ręku materiał mojej koszuli.
Była już podniecona i miała ochotę na więcej. Wyciągnąłem rękę z pomiędzy jej
ud. Spojrzała na mnie zdezorientowana, a ja dałem jej tylko szybkiego całusa,
wstając na równe nogi.
-Nienawidzę cię- warknęła rozbawiona.
-Kochasz mnie- uśmiechnąłem się cwanie, zakładając buty na
stopy.
-Wypierdalaj stąd- wybuchła śmiechem, rzucając poduszką we
mnie. Dzięki mojemu refleksowi, uniknąłem uderzenia. Odwróciłem się za siebie,
kiedy po domu ,odbił się echem, dźwięk
bitego szkła. Głupia, zbiła wazon.
-Zapłacisz za to później-
poruszyłem brwiami i ostrzegłem zachęcająco, wybuchając śmiechem kiedy
Miley oblała się rumieńcem.
-O mój boże.. Jesteś niemożliwy- schowała twarz w poduszki- I
cię nienawidzę i jesteś popierdolony i masz już iść- powiedziała stłumionym
głosem, śmiejąc się przy tym.
-Też Cię kocham, jak przyjdę bądź już gotowa..- rozbawiony
zwinąłem z komody klucze, a następnie wyszedłem z domu.
~.~
Wyszłam spod prysznica i ubrałam na siebie wcześniej już
przygotowaną, zwykłą białą, bieliznę, a na to luźną, przykrótką koszulkę. Popędziłam
biegiem przez korytarz do sypialni Justina. Nienawidziłam ciemności, a poza tym
było już późno, a go jeszcze nie było. Wzdrygnęłam się kiedy zimne powietrze
zderzyło się z moją ciepłą skórą. Podeszłam do okna, starając się nie patrzeć
na zewnątrz, bo pewnie bym coś sobie ubzdurała. Pchnęłam szybę, żeby się
zamknęła a następnie przekręciłam klamkę. Wskoczyłam pod kołdrę, przykrywając
się cała. Jak dobrze, że Jus dzisiaj nie ścielił łóżka. Jakoś nie miałabym
ochoty w bawienie się w to całe gówno, rozścialnie.. bla, bla. Poduszka
pachniała nim, przyjemnie. Uśmiechnęłam się do siebie i już powoli odpływałam w
głęboki sen. Tak trudno mi było zasnąć gdy nie czułam pod sobą ciepła mojego
mężczyzny. O mój Boże.. Przeczytajcie to jeszcze raz. Mm. Nagle coś mokrego
przyssało się do moich warg. Zerwałam się, siadając wyprostowana na łóżku.
Światło księżyca padało prosto na twarz Kanadyjczyka, a ten uśmiechał się
łobuzersko.
-Co do cholery?- wychrypiałam półprzytomna.
-Strasznie się stęskniłem, a poza tym musisz jakoś zapłacić
za rozbity wazon- powiedział, a jego głos przesiąknięty był seksapilem- Widzę,
że się przygotowałaś- zjechał wzrokiem na mój biust, oblizując cwanie wargę.
Prychnęłam, układając się z powrotem, wygodnie na cieplutkim materacu. Ręka
chłopaka błądziła po moim udzie, powoli zbliżając się do mojego czułego punktu.
Wydawało mi się, że cały świat się zatrzymał, a jednym słyszalnym dźwiękiem
były nasze ciężkie oddechy. Szybkim ruchem ostrożnie ściągnął moją koszulkę,
zostawiając mnie prawie nagą na oczach pełnych pożądania. Wędrowałam palcami
wzdłuż jego mięśni brzucha, aż w końcu dotarłam do końcówki jego koszulki.
Szarpnęłam materiał, sygnalizując, że tak bardzo chcę się go pozbyć i poczuć
jego ciepłą nagą skórę na przeciwko siebie. Załapał wskazówkę i już po chwili,
był bez koszulki, a ją wyrzucił gdzieś na podłogę. Zaczął sunąć ustami po mojej
szyi, a następnie w kierunku piersi. Wplotłam mu place we włosy, pociągając za
ich końce, a z moich ust zaczęły wydobywać się coraz głośniejsze jęki. Złapał
moją dolną wargę pomiędzy swoje, ssąc ją lekko, kiedy przyciągnął mnie do
siebie, a solidne, rosnące wybrzuszenie w jego spodniach ocierało się o moje
krocze. Odpinając jego pasek, zdjęłam go i rzuciłam na ziemie. Dźwięk
uderzanego o siebie metalu zmieszał się z naszymi jękami. Chwilę później włożył
rękę pod moje plecy, odpinając zgrabnie mój stanik. Tak jak reszta moich
ciuchów, wylądował obok łóżka. Tak, teraz leżałam przed nim całkowicie naga, a
jemu się to podobało gdyż na jego twarzy rozprzestrzenił się zarozumiały
uśmiech.
-Jesteś tak cholernie piękna- jęknął, gładząc opuszkami
palców mój brzuch- I tylko moja- szepnął.
-Twoja- kiwnęłam twierdząco głową, gryząc dolną wargę.
-Wypieprzę cię teraz, ostro i szybko, tak bardzo Cię pragnę.
-Więc na co czekasz?- powiedziałam subtelnie, uderzając moim
kroczem o jego.
Pocałował mnie zachłannie, gryząc i ssąc przy tym moje
wargi. Bez ostrzeżenia wszedł we mnie jednym palcem, a następnie dołączył do
tego drugi.
-Justin- wymamrotałam.
Zataczając kciukiem kółka na mojej łechtaczce, chłopak coraz
szybciej poruszał we mnie palcem.
-Justin..- jęczałam coraz głośniej, kiedy on jeszcze
bardziej przyspieszył. Czułam się tak dobrze.
-Poczekaj, aż to poczujesz- odchyliłam głowę w tył, kiedy
poczułam mokry i zimny język w okolicach mojej cipki. Wciągnęłam gwałtownie
powietrze, kiedy on starannie wylizywał wszystkie soki we mnie. Chwyciłam tył jego głowy i wsunęłam język
głęboko do jego gardła. Zdjąwszy swoje bokserki, Justin umiejscowił się pomiędzy
moim nogami, przejeżdżając mi wzrokiem po twarzy. Schyliłam się, żeby go
pocałować. Obserwowałam jak rozrywa paczuszkę z prezerwatywą, a następnie ją
nakłada. Kiedy wymieniliśmy się spojrzeniami, jego uśmiech się powiększył.
- Gotowa?- wrócił do poprzedniej pozycji, ocierając się
delikatnie.
-Mhm..- kiwnęłam twierdząco głową, przygryzając dolną wargę.
Przyłożył swoje usta do moich, kiedy powoli we mnie wszedł.
-O mój boże, Justin- jęknęłam, zaciskając w pięści
prześcieradło- Nie przestawaj- Moja głowa odchyliła się w tył przez zupełną
rozkosz.
-Tak, kochanie..- wychrypiał w moje usta, kontynuując wchodzenie i wychodzenie ze mnie.
-Tak, kochanie..- wychrypiał w moje usta, kontynuując wchodzenie i wychodzenie ze mnie.
Pociągając za jego włosy głośno jęknęłam, owijając go nogami
w pasie. Po tym jak wszedł ponownie we
mnie, całą jego długością, agresywnie i z pożądaniem wbiłam paznokcie w jego
umięśnione plecy.
-Justin- krzyknęłam, gdy osiągnęłam orgazm i czułam jak jego
przyjaciel sztywnieje we mnie. Po ostatnim pchnięciu doszliśmy razem. Zsuwając
się ze mnie, objął mnie ramieniem, krzyżując nasze nogi.
-Byłaś wspaniała- podążał ścieżką zrobioną przez jego
buziaki, po moim ramieniu.
-Zawsze jestem-prychnęłam, gładząc opuszkami palców jego
pięknie wyrzeźbiony brzuch.
-Wiem o tym- uśmiechnął się szeroko, ostatni raz całują moją
skórę.
Przymknęłam powieki, a już po chwili zapadłam w głęboki
sen..
_______________________
PRZEPRASZAM za beznadziejny rozdział.
PRZEPRASZAM za beznadziejny rozdział.
PRZEPRASZAM za te wszystkie ucięcia akcji w tym rozdziale.
PRZEPRASZAM za tą beznadziejnie opisaną sytuacje w samochodzie, ale pisałam to teraz, na szybko, od niechcenia.
PRZEPRASZAM za tą beznadziejnie opisaną sytuacje w samochodzie, ale pisałam to teraz, na szybko, od niechcenia.
PRZEPRASZAM za ten beznadziejny wątek erotyczny, upsss...
Hahahaha, ostatnio przezywałam (chyba w piątek? nie wiem), że przegapiłam 10 000 wejść, a już jest ponad 11 000.. za co ogromnie dziękuje, jesteście kochane <3
Z komentarzami krucho i nie wiem czy to przez to, że z rozdziału na rozdział jestem coraz to gorsza? ..eh.
NOWY GIF JUSTINA W ZAKŁADCE "BOHATEROWIE" i właśnie przez to siedzę cała osrana, czemu on jest taki idealny, cudowny? Ugh, idiota. głupi to ma zawsze szczęście...ale ciii.
NO TO DO NASTĘPNEGO i trooooooooooooooooszeczkę w nim namieszam, siaalalalaala.
Jaki z niego chuj. Inaczej się nie da tego skomentować. Głupi idiota, frajer, męska dziwka itp itd. Miley zostaw go w cholere ! A rozdział ciekawy - wzbudziłaś we mnie skrajne uczucia xD
OdpowiedzUsuńKOCHAM TWOJEGO BLOGA<3 Cudownie piszesz i to nie jest wcale racja , że coraz gorzej! Ten rozdział nie jest tak dobry jak poprzedni, ale nie jest zły i patrz na pozytywy :) Szczerze brakuje mi trochę tutaj wątku Zayna i ściskania jego krocza przez Miley :D Zbok ze mnie hah
OdpowiedzUsuńA co do Justina to mam go na serio dosyć. Chce, wręcz pragnę by Miley sie dowiedziała co on wyprawia i dała mu w twarz. I to "zabawa w związek" jeszcze bardziej mnie zdenerwował.
A i nie moge sie doczekać kiedy M. zmieni ta fryzurę.
Mam nadzieje, że nastepny będzie baaaardzo szybko :)
A komentarzami się nie przejmuj.l
Nie mogę się doczekać. Rozdział jest świetny <33 Ciekawe czy Miley dowie sie o "skokach w bok" Justina.
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniała ! : )
OdpowiedzUsuńzabawa w związek, co za chuj
OdpowiedzUsuńjeszcze obczajał tą jej koleżnkę, ehh
Justin ! Ten ch*j pie*dolony! Co to ma być w ogóle ?! Dupek jebany. Podniósł mi ciśnienie xD
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie. Czytam je od samego początku i za każdym razem gdy widzę że dodałaś rozdział, na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
OŁYEAAA :D Dawaj następny ;*
{Muszę Ci to rozbić na dwa komentarze,ponieważ napisało mi,że w jednym może być jedynie 5000 znaków,pfff...Też mi coś xD)
OdpowiedzUsuńNo to zaczynamy... ;D
Kurwa ! No i znowu nie wiem,od czego mam zacząć...
Może powiem Ci tak : masz cholernie ogromny talent,który genialnie wykorzystujesz ! Widać,że pszesz dla przyjemności,a dodatkowo uszczęśliwiasz nas ! Czytając to,przez cały czas mam wielkiego banana na ryju-jak nienormalna xD.Pomijam już to,że na niektórych momentach po prostu wybucham śmiechem,a łzy zalewają mi oczy.Na przykład w tym rozdziale,najlepszy był moment,kiedy oni rozmawiali przez telefon i to zdanie Justina "Nie kurwa.Biegam po łące."-lałam ze śmiechu jak głupia ! Albo "kac morderca"-chyba zaczę tego używać xD
Wiesz co Ci powiem...? Twoje opowiadanie jest jak narkotyk-z każdą działką chce się więcej.A u Ciebie-z każdym rozdziałem chce się czytać dalej i dalej...I nawet są takie same objawy :zaczerwienione oczy-czytanie po nocach,nadpobudliwość-ciekawość,co wydarzy się w kolejnym,a poza tym,jak czytam,to trzęsą mi się ręce,że aż tableta nie mogę utrzymać xD
No uzależniłaś mnie normalnie i poza tym nic się już nie liczy...Mam w szkole kilka sprawdzianów (zresztą nie ja jedna) i co robię ? Otwieram książkę na pięć minut,a potem wypierdalam na drugi koniec pokoju i po raz setny czytam rozdziały na Twoim blogu... ;D
Muszę Ci też powiedzieć,że czytając Twoje okdpowiedzi na asku po prostu leje ze śmiechu.Nie mogę wytrzymać.Wszystko,co pisze (czy to rozdziały,czy to na asku) jest tak zajebiście zajebiste,że aż normalnie robi mi się słabo.U Ciebie nic nie jest sztuczne,wszystko po prostu z Ciebie "wypływa".
Widać,że przelewasz swoje emocje na kartkę,pisząc rozdziały,ponieważ dzięki temu są takie wspaniałe i...naturalne.Twoje opowiadanie przypomina prawdziwą rozmowę,czy myśli,a nie regułę,którą posługują się autorzy,że wszystko musi być pięknie,grzecznie i kulturalnie.Między innymi właśnie za to tak cholernie Cię kocham !!!
A co do samego rozdziału-nawet nie waż się mówić,że idzie ci gorzej,ponieważ znajdę cię i wbiję Ci do Twojej genialnej główki,że nie masz absolutnie żadnego prawa tak mówić !!! Jesteś zarąbista skarbie i piszesz znakomicie,a nawet jeszcze lepiej,tylko nie wiem,jak to nazwać xD
Ach ten Justin...Za wszystkimi musi się oglądać.Jak nie ta jego dziwka to jeszcze przyjaciółka Miley.Ugh,niegrzeczny chłopczyk.Wszędzie pcha tego swojego chuja xD No ale taki już jest...Miejmy tylko nadzieję,że Miley uda się go chociaż trochę zmienić.A ta scenka na koniec-uuuuu cudoo !!!! Ugh,normalnie kocham,kocham i jeszcze raz kocham Twój styl pisania,te określenia i wogólę wizję bohaterów.Zazwyczaj jest tak,że albo to Justin jest tym "niegrzecznym",albo główna bohaterka,natomiast żadko się zdarza,żeby połączyć ze sobą dwa takie "złe" skarby,jakimi są Miley i Justin...
I powim Ci,że jak przeczytałam Twoją informację,że w następnym trochę namieszasz,w głowie zaczęły tworzyć mi się przeróżne scenariusze.I w ogóle jestem cholernie ciekawa,co przygotowałaś dla naszych wspaniałych bohaterów...
Już nie mogę się doczekać kolejnego !!!
tamtamtam, na dole czeka wiadomość Myszko :)
Usuń+
OdpowiedzUsuńI ostatn moje wpowiedź tego wieczoru...:
KURWA ! LUDZISKA ! PROSZĘ NATYCHMIAST SIĘ OGARNĄĆ I ZOSTAWIAĆ KOMENTARZE POD ROZDZIAŁAMI !!! MOŻE CI,KTÓRZY NIE PROWADZĄ WŁASNYCH BLOGÓW,NIE WIEDZĄ,JAKIE TO WAŻNE I WYDAJE IM SIĘ,ŻE JEDEN KOMENTARZ W TĘ CZY TĘ NIE ROBI RÓŻNICY.ALE MYLICIE SIĘ,PONIEWAŻ KAŻDY KOMENTARZ,NAWET TAKI NAJKRÓTSZ RÓWNA SIĘ OGROMY UŚMIECH NA TWARZY AUTORKI !!!
Można to sobie porównać do takiej sytuacji : myślę,że większość osób,które czytają to opowiadanie,są fanami Justina Biebera.Wyobraźcie sobie taką sytuację : Justin nagrywa nową,zajebistą piosenkę,publikuje ją w internecie i czeka na opinie fanów,a tu co ? No właśnie,gówno ! Albo uwielbiacie jakąś piosenkę Justina i nie kupicie jej,tym samym nie pokazując Justinowi,że dany utwór się Wam podoba.
Tak samo jest z naszą kochaną autorką (no właśnie,jak masz na imię ?).Ona się stara,robi to dla nas i liczy na Wasze opinie.To na prawdę bardzo proste.Nie bójcie się.Piszcie !!!
Z doświadczenia wiem,jak bardzo to pomaga i podnoai na duchu...
A teraz przepraszam,przepraszam i jeszcze raz przepraszam,że znowu się tak rozpisałam,a w zasadzie to nawet dłużej,ale nie mogłam się powstrzymać xD
Doznałam szoku,kiedy przeczytałam,że masz 15 lat.I nie wiem dlaczego,ale teraz kocham Cię jeszcze mocniej ( o ile w ogóle to możliwe...xD).Może to dlatego,że sama mam 15 lat...Nie wiem.Jestem jedynie pewna,że podziwiam Cię z całego serduszka i życzę weny,która chyba nigdy Cię nie opuszcz ;-*
the-other-side-jb.blogspot.com
my-heaven-jb.blogspot.com
ja pierdole, rycze jak głupia. Jesteś wielka idiotko i kurde, ugh ja pierdole ręce mi się trzęsą i mam ogromną pustkę w głowie. Jak możesz mi to robić..no słucham, no dalej? JESTEŚ TAKA KOCHANA, ŻE AŻ KURWA, KURWA SERCE MI TAK BIJE, ŻE NO WIESZ...hahahahhahhaahhaahaha, mam taką pustkę w głowie, że cholera.. pewnie jutro będę się z tego śmiała co ci tu napisałam i przeklinała siebie w myślach, że tego ci nie napisałam, tamtego itd.
UsuńWłaśnie leżę sobie w łóżeczku, a ty masz mi tu do mnie zapierdalać w podskokach, bo mam wielką ochotę cię wytarmosić moimi przytulaskami!! czekam.
Jak mam na imię? Nie lubię mojego imienia :((((((((((
powiedz mi jak to możliwe, że tak na mnie działasz? wiszę tylko twoją nazwę, a już banan na moim ryju powiększa się o miliony. jak ty to robisz no!?
dziękuje, dziękuje, dziękuje... mmm, mam ochotę cię tak wytarmosić za policzki i ucałować, że to przechodzi ludzie pojęcia, czy jak to tam się pisze. <3
KOCHAM CIĘ TAK STRASZNIE MOCNO I DZIĘKUJE RÓWNIEŻ CHOLERNIE BARDZO KURWA! <3
Justin skurwiel. Ale rozdział i blog boski <3
OdpowiedzUsuńODJEBIE MU CHUJA, PRZYSIEGAM ODJEBIE MU CHUJA! JAK ON MÓGŁ ISC DO TEJ KURWY I ZOSTAWIĆ MILEY?! ODJEBIE MU CHUJA, UGOTUJE GO, A POTEM WLEJE DO GARDŁA, PRZYSIĘGAM! NO DOBRA... NIE ZROBIE TEGO. ALE ROZDZIAŁ ŚWIETNY JEST, MAM NADZIEJE, ZE ONA W KONCU DOWIE SIE CO JUSTIN JEJ ZROBIŁ I SIE NA NIM ODEGRA :< AWH DRAMY SĄ TAKIE CUDOWNE, TY JESTES CUDOWNA KICIU. WIDZIMY SIĘ W NASTĘPNYM <3
OdpowiedzUsuńPS. JESTEM NORMALNA, TO TWÓJ BLOG TAK NA MNIE DZIAŁA KUREWSKO DOBRZE XD <3
hahahahahhhahahahahahahaha, kocham cię! taaaaaaak, jesteś normalna xdd
Usuńwcale nie jeste beznadziejny jest genialny :D
OdpowiedzUsuńuu namieszasz powiadasz? juz sie nie mogę doczekać xD
Nie wytrzymam! Pierwszy raz nienawidzę Justina w jakimś opowiadaniu! Boże, co za idiota :o Mam ochotę się rozpłakać przez niego, czuję, jakby to mnie zdradzał. Biedna Miley, niech się w końcu dowie, przyłapie go, niech ktoś jej wyśle smsa, cokolwiek, proszę :((
OdpowiedzUsuńCudownie czyta się to opowiadanie, nie mogę się oderwać, gdy zaczynam, i ciągle jest mi go mało! Proszę, pisz szybciutko kolejny rozdział, po prostu nie mogę się doczekać! Jestem strasznie niecierpliwa :o
Nie no, rozryczę się zaraz, mówię poważnie. Co za chuj z niego ;( Aż boję się co zrobi Miley, gdy się o wszystkim dowie. Przecież zostanie jej tylko przyjaciółka! Ani matka, ani ojciec a tym bardziej Justin. Cholera, tak mi jej szkoda.
Strasznie podoba mi się to opowiadanie, szkoda tylko, że rozdziały takie krótkie (chociaż sama u siebie dłuższych nie piszę haha). Ale no nic, postaram się wyczekać i nie rozklejać. Warto naprawdę jest tu zaglądać i od razu mówię, że link do twojego opowiadania ląduje w moich CZYTANE!
Pozdrawiam!
[ http://collision-fanfiction.blogspot.com/ ]
spokojnie, Miley ma jeszcze Zayna ;))
Usuńdziękuje <3
cudowny <3
OdpowiedzUsuńCudowny, jak zawsze <333
OdpowiedzUsuńJest cudowny !<3
OdpowiedzUsuńTen dupek już myśli o tym żeby zaliczyć jej przyjaciółkę wrr, no i pojechał przelecieć tą całą Lee(nie wiem jak odmienić jej imię ;D). Wykastrować go!!!! Rozdział jest świetny, scena erotyczna tak samo! Masz talent ;)
OdpowiedzUsuńboski rozdział..ciekawa jestem gdzie Justin w tedy pojechał..czekam na NN oby był szybko kocham <333333
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! <3 najlepsze opowiadanie jakie czytam!
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie <3 Uzależniłam się od niego, Justin jest skończonym dupkiem! Mam nadzieję, że Miley się jakoś na nim odegra! Ona jest taka wspaniała<3 Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńOn jest pojebany! Sorry za słownictwo ale ma tak zajebistą dziewczyne i ją zdradza POJEB! Kocham to opowiadanie <3 Namieszasz w kolejnym? Huh robi się ciekawie;D Czekam<3
OdpowiedzUsuńjaki chuj z Justina. ;p
OdpowiedzUsuńJak znalazłam tego bloga to od razu zaczęłam czytać wszystkie rozdziały i mówiąc krótko ZAJEBISTE WSZYSTKIE ROZDZIAŁY <3
OdpowiedzUsuńCieszę się , że to piszesz :)
Co do tego rozdziału, Boże jaki ten Justin jest popierdolony , chętnie bym mu za Miley wpierdoliła. Mam nadzieje , że ona wszystkiego się szybko dowie i kopnie go w dupe!
Życzę weny!!! Czekam na nn <3
heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Hej ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj przeczytałam wszystkie rozdziały i szczerze mówiąc, nie zamierzałam zostawić opinii. Jednak nie dlatego, że nie szanuję twojej pracy lub po prostu mi się nie chce. Najzwyczajniej w świecie nie chciałam cię urazić, gdyż nie jestem w stanie przewidzieć, jak autor zareaguje na krytykę. Są osoby, które wszelkie "marudzenie"przyjmują na klatę i żyją dalej, lecz są również inni, którzy w podobnej sytuacji zaczynają hejtować, zawieszać blogi i popadać w depresję z powodu "obraźliwych komentarzy". Tak więc długo się wahałam, czy skomentować, ale skoro tak bardzo chcesz znać opinie o swoim blogu, napiszę ;) Przygotuj się na dłuższy komentarz.
1. Korekta.
Polecam przed opublikowaniem przeczytać cały tekst parę razy. Pozwoli to wyeliminować masę błędów interpunkcyjnych, literówek i powtórzeń. Wbrew pozorom, nawet przecinek postawiony po spacji może kłuć w oczy ;)
2. Multum przekleństw.
Tak, jestem czepialska. Rozumiem, taki styl bloga. Tacy bohaterowie. Taki sposób wypowiadania się nastolatków. Mniemam, że jest to zrobione specjalnie, a nie w wyniku ubogiego słownictwa. Zdaję sobie sprawę, że blog jest skierowany do osób, którym to nie przeszkadza, którzy właśnie takie opowiadanie czytują. Jednak dla wrażliwszych czytelników - przydałaby się informacja o wulgarnych lub erotycznych treściach. Chociażby króciutki tekst na pasku bocznym bloga.
3. Wątki erotyczne.
Mówiąc zupełnie szczerze - słabe. Nie mówię, że napisałabym lepsze. Jednak są ewidentnie słabe. Cztery linijki tekstu właściwego, reszta to opis tego, jak bardzo są podnieceni i wymiana czułych wyzwisk. Żadnych uczuć. Zero. Nawet, jeśli ma to być stosunek przygodny, bez zobowiązań etc., to jakiekolwiek odczucia temu powinny towarzyszyć. A nie tylko "OCH JEZU JAK MI DOBRZE". Mam wrażenie, że autorka nie ma pojęcia, jak prawdziwy seks wygląda.
4. Bohaterowie.
Och, ci buntownicy. Źli, niedobrzy, pociągający. Nie obchodzą ich zasady, mają w dupie rodzinę, nie przejmują się opinią innych, żyją chwilą. Jak słodko. Czy tacy ludzie istnieją? Tak. Czy są wskazani w opowiadaniach? Jak najbardziej. Jednak muszą mieć jakikolwiek charakter. Nie przemawia do mnie wizerunek grupki osób, które poza przekleństwami, miłością, związkami, używkami i seksem, nie mają innych zainteresowań. Albo ok, może się zdarzyć. Jednak oprócz tych 'złych i buntowniczych' cech, powinni mieć w sobie chociaż po jednej 'normalnej'. Nie wiem, czy dobrze się wyraziłam. W każdym razie - są zupełnie puści. Bez charakteru.
Wydaje mi się, że nie o takie komentarze ci chodziło. Jednak jest wolność słowa, więc mam prawo wyrazić swoją opinię. Być może należę do grupy osób, które oczekują, że w tekście będzie takie małe "coś". Tutaj tego nie ma.
Wiem, że istnieje naprawdę pokaźne grono osób, które preferuje taki styl. Nie każę ci zmieniać całego bloga. Chciałam ci po prostu pokazać ten drugi punkt widzenia. Jak na to patrzą ludzie poza Justinowym światem.
Nie zdziwię się, jeśli zaleje mnie fala hejtów, obelg, lub jeśli komentarz zostanie usunięty. Nie zabronię ci tego - twój wybór. Polecam jednak najpierw przeczytać komentarz i chociażby zamieścić króciutką informację o treściach wulgarnych i erotycznych. To by było na tyle.
Pozdrawiam,
Maddison ;)
no cześć ;)
UsuńWiem, że interpunkcja nie jest moją mocną stroną i nawet temu nie zaprzeczam. Tak, masz racje.. myślałam o tym, żeby umieścić gdzieś taką informacje, ale po prostu odkładałam to ciągle na później. Przepraszam, jeżeli jesteś jedną z tych wrażliwych czytelników, i w jakiś sposób cię uraziłam tym co właśnie umieszczam w moich rozdziałach. Obiecuję, że takowa informacja pojawi się na moim blogu. Wiem, że moje wątki erotyczne są słabe, za co również przeprosiłam w notce pod rozdziałem. Mam iść i przeżyć jedną z takich przygód, żeby później perfekcyjnie opisać seks? "Mam wrażenie, że autorka nie ma pojęcia, jak prawdziwy seks wygląda." Tak, dobrze zrozumiałam? Myślę, że tu akurat nie masz racji i to jest głupie, żeby komuś wytykać to, że nie wychodzi mu za bardzo opisywanie scen erotycznych, no proszę cię. I poza tym to nie jest jakieś porno.
Dobrze, dobrze rozumiem, ale od początku zaplanowałam sobie, że właśnie tacy będą bohaterowie i nie zamierzam teraz wszystkiego zmieniać. Moje opowiadanie różni się od innych i właśnie o to mi w tym wszystkich chodziło.
Nie.. właśnie dziękuje Ci za ten komentarz, przecież nie zawsze można odbierać tylko te pozytywne reakcje. Piszę jak uważam i jak już napisałam, nie zamierzam zmieniać całej mojej wizji. Jak komuś mój styl pisania się nie spodobał, po przeczytaniu kilku rozdziałów, nie musi czytać dalej. Przecież jest tysiące innych opowiadań i może znajdzie lepsze.. które bardziej mu będzie odpowiadało. Widzisz..są też tacy, którzy polubili mojego bloga i właśnie dla nich, będę pisała tak jak pisze. Ja nie karze Ci tego czytać, więc jest okej, napisałaś to co uważałaś i teraz możesz wyjść i nigdy tutaj nie wrócić. Jasne, napiszę tą informację. Zdaje sobie sprawę, że nie jestem jedną z tych super, znanych, utalentowanych autorek opowiadań jbff. Po prostu uwielbiam czytać takiego rodzaju blogi i pewnego pięknego dnia, napisałam jeden, później drugi rozdział. To zwykła zachcianka, robię to dla zabawy. To nie jest mój obowiązek, więc nie muszę być perfekcyjna w tym co robię.
Pozdrawiam.
No cóż, cieszę się, że nie obraziłaś się za mój komentarz.
UsuńByć może dla ciebie jest to głupie. Oczywiście, broń Boże nie każę ci przeżywać własnej miłosnej przygody dla lepszych opisów na blogu - wybacz, jeśli źle mnie zrozumiałaś. Po prostu uważam, że jeśli nie ma się znajomości tematu, to można przynajmniej nieco ograniczyć takowe sceny. Zdążyłam zauważyć, że są niezbędnym elementem bloga, więc głupotą byłoby je całkowicie wymazać. Jednak ja dalej obstawiam moją wersję - czasem mniej znaczy lepiej.
Nie, nie jestem jednym z tych wrażliwych czytelników. Niejedno przekleństwo w życiu usłyszałam, przeczytałam czy powiedziałam. Nie są to też pierwsze sceny erotyczne, które czytam, więc mam niejakie porównanie. Jednak cieszę się, że jesteś gotowa zamieścić informację o treściach, tak na wszelki wypadek. Zajmie to 5 minut, a może oszczędzić komuś nerwy ;)
Masz rację, każde opowiadanie jest inne. Jednemu się podoba, drugiemu nie, żadna nowość. Widzę, że ludziom się podoba - więc racja, czemu miałabyś cokolwiek zmieniać? Mój komentarz nie miał cię nakłonić do zmian na blogu, jedynie wyraziłam moją subiektywną opinię. Nie musisz być perfekcyjna, robisz to dla zabawy - i świetnie. Jednak ja raczej na twojego bloga nie wrócę. Najwyraźniej nie mój typ ;)
Również pozdrawiam.
Czytam. : D
OdpowiedzUsuń