CZYTASZ= KOMENTUJESZ + notka pod rozdziałem, zapraszam :)
wpadajcie na mojego aska, bo umieram z nudów :(( [KLIK.KLIK.KLIK]
miłego czytania :*
miłego czytania :*
____________________
Uchyliłam lekko powieki, budząc się z cudownego snu. Tak
cudownego snu, bo śniło mi się, że… Odwróciłam
się na drugi bok, leżąc na kanapie. O kurwa, to nie był sen..on dalej tu
leży. A może ja dalej śnie? Zaczęłam się szczypać po każdym milimetrze mojej
odsłoniętej skóry, nie zauważając, że Justin już wstał.
-Co ty robisz?- szatyn, widocznie
rozbawiony, zapytał.
-Err..- zaczęłam drapać, już czerwone
od uszczypnięć, miejsca- Bo..uh, strasznie tu kurwa dużo komarów . Ja pierdole,
nienawidzę tych małych potworków- cmoknęłam znacząco a następnie zachichotałam
nerwowo. Hmm, Miley Jones idiotką roku?
Och tak, dawać mi tą nagrodę dziwki!
-Miley, Kochanie- Justin zaczął,
przyciągając moje, pozbawione ubrań ciało, bliżej swego. Leżeliśmy w tej
chwili, goli, na kanapie u niego w salonie, przykryci białym prześcieradłem po
gorącej nocy. Mr- O tej porze nie ma komarów- potrząsnął energicznie głową i
zaśmiał się pod nosem- Ale no dobrze, niech ci będzie- Justin delikatnie
gładził skórę na moim biodrze, a ja wpatrywałam się w jego idealną twarz. Jebany ideał
i pieprzony bóg seksu. Uśmiechnęłam się delikatnie, a następnie już
leżeliśmy w ciszy, obserwując siebie nawzajem.
-Miley?- szepnął Justin tuż obok
mojego ucha, na co po moim kręgosłupie przeszedł dreszcz, a każdy włosek,
stanął wyprostowany.
-Mhm?- zaczęłam zniżać się,
całując jego klatę, w dół. Powoli moja głowa zaczęła znikać w prześcieradle.
-Wiesz co? - westchnął szatyn,
gładząc paluszkami moją odkrytą skórę, na co od razu się podniosłam twarzą na
wysokość jego.
-Tak?
-Uh..
-No dalej Justin- ponagliłam go,
uśmiechając się zachęcająco. Przechyliłam głowę w bok, przyglądając mu się
uważnie.
-Kocham Cię, kurwa- błądził nosem
w miejscu pod moim uchem. Delikatne pocałunki drażniły moją skórę. Zatkało
mnie, kurwa, zatkało i to dosłownie. Otworzyłam usta, ale po chwili już je
zamknęłam, bo nie wiedziałam co powiedzieć. Szczerze? Nie miałam tak obok
siebie nikogo, to znaczy.. rozumiecie? Wiem, mam Zayna..ale to nie to samo.
Przeważnie chodziłam na imprezy, kończyłam z chłopakiem w łóżku i na tym
koniec..nasz kontakt się urywał, a tu takie coś? Ja pierdole..
-Miley..- Justin oderwał się od mojej szyi, kiedy następnie
nasze spojrzenia się spotkały. Wydawał się być zakłopotany.- Przepraszam- Zmierzchnął
swoje rozczochrane włosy, a następnie wziął głęboki oddech- Jestem idiotą,
zapomnij o t..- przerwałam mu, wgryzając się w jego wargi. Jęknął w moje usta i
można było już delikatnie poczuć mdły smak krwi, która powoli zbierała się w
kąciku jego ust.
-Zamknij się, albo powtórzę to jeszcze raz- zachichotałam
cicho, głaszcząc go po karku. Nasze usta dzieliły milimetry.
-Ał- jęknął rozbawiony, masując obolałe miejsce.
-Chcę być z Tobą, Justin- wtuliłam się w jego gorącą klatkę,
szczypiąc jeden z jego sutków.
-Kocham cię, mała- wyszeptał w moje ucho, a stado motylków
zagościło w moim brzuszku.
-Ej- uderzyłam w jego gołe ramię- Nie jestem mała- jęknęłam,
marszcząc nos.
-Jesteś moja i to mi wystarczy- zaśmiał się, umacniając
uścisk wokół mnie.
-Idź ty- parsknęłam śmiechem, przymykając powieki.
Tak, kocham go..
Ej, kurwa..nie, nie, nie.. wierzycie w to? Niech ktoś mnie jebnie jakąś
wielką, czerwoną cegłą. On jest mój i tylko mój szmaty!
~.~
Podszedłem do komody, wyciągając z
niej czarne, mocno zwężane i opuszczane w kroku spodnie dresowe oraz biały,
zwyczajny podkoszulek. Ściągnąłem z siebie bokserki i nałożyłem gotowy już
zestaw. Była 18.30 a pokoju było słychać stłumiony szum suszarki, kiedy Miley
szykowała się w łazience. Sięgając po złoty zegarek uniosłem wzrok na
dziewczynę wchodzącą do pokoju.
-Boże, wyglądam jak gówno. Nawet
świnia nie chciałaby mnie przepuścić przez swój odbyt. Hola, hola ty nie wychodzisz, wyglądasz gorzej niż gówno.. Ta.-
sapnęła naburmuszona, poprawiając stanik a następnie prostując bluzkę, która
luźno wisiała na jej górnej części ciała. Kurwa wam też teraz przed oczami
wyskoczył wielki prosiak z głową Miley w dupie? Co? Nie ważne..
-Nie, wyglądasz pięknie-
uśmiechnąłem się, zapinając kolczyk w uchu.
-Oh, wyglądasz tak cholernie
seksownie- przygryzła uwodzicielsko dolną wargę swoich ust i zmrużyła
oczy. Nie minęła chwila, a już stałem
obok niej, masując jej boczki. Mmm, za jej boczki oddałbym wszystko kurwa.
-Z wzajemnością- wyszeptałem w
skórę szyi brunetki, na co po jej ciele przeszedł dreszcz. A niewidzialne dla
ludzkiego oka białe włoski na jej karku, uniosły się.
Chwyciłem w ręce klucze od
samochodu i wyszliśmy razem na zewnątrz.
Podróż nie trwała długo. Kiedy już
staliśmy pod domem jakieś tam Samanty, Miley otworzyła drzwi i była gotowa już
wyjść, ale w porę złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie.
-A całus?- wydąłem wargę, robiąc
smutną minkę.
-Jejku, Justi, jesteś taki słodki-
zagruchała brązowooka, szczypiąc moje policzki. Wybuchnęliśmy w ten sam czas,
głośnym śmiechem, a następnie nasze usta połączyły się w jedność.
- Do później..- szepnęła nieśmiało
M.
-Tak, do później- obserwowałem jak
podchodzi do drzwi, wielkiego, białego domu, a następnie wyjechałem na ulicę,
kierując się w stronę klubu.
~.~
-Hej Skarbie- powitałam się
uściskiem z Samantą, kiedy ta otworzyła mi drzwi.
-Boże, Miley, wyglądasz gorzej niż
gówno i hej..- złapała moje policzki w dłonie- skąd masz tego siniaka?-
zapytała nerwowo.
-Emm, to nic..- zaśmiałam się z
nadzieją, że nerwowe napięcie zniknie, ale na próżno.
-Chodź, opowiesz mi wszystko w
domu..- weszliśmy do środka, idąc w
stronę jej pokoju.
-I tak to właśnie było..- uśmiechnęłam się smutno i
przekręciłam na brzuch, leżąc na łóżku, żeby lepiej ją widzieć. Sam siedziała
na fotelu, a jej usta co chwile się otwierały to zamykały, nie wiedziała co
powiedzieć.
-Przykro mi M..- westchnęła cicho i przyłożyła dłoń do
czoła- A to skurwiel- parsknęła drwiąco i pokręciła gwałtownie głową- Chwila..-
uniosła wzrok na mnie- To gdzie spędziłaś noc? Jejku, mam nadzieje, że nie na
ulicy. Kurwa, Miley- mówiła wszystko na jednym tchu. Stłumiłam śmiech i obserwowałam
ją- Mogłaś przyjść do mnie, zadzwonić. Przecież mogłabyś spać u mnie, ale nie,
kurwa, po co? Zabije cię, zaraz..jak mog..- przerwałam jej w odpowiednim
momencie. Aż ciężko uwierzyć, że moje uszy jeszcze nie zdechły.
-Zostałam na noc u Justina- uśmiechnęłam się delikatnie,
skubiąc koniec koca, którym byłam przykryta.
-Przepraszam, że u kogo?- Samanta zrobiła minę coś na
halo-dziewczyno-nie-uderzyłaś-się-przypadkiem-o-coś. Chciało mi się śmiać, to
wyglądało przezabawnie.
-Dobrze słyszałaś u Justina i też..- zawahałam się.
-Co?- pisnęła blondynka ciesząc się jak małe dziecko gdy
dostanie nową zabawkę na święto Bożego Narodzenia.
-Idź się wysikaj, ochłoń i wtedy wróć- parsknęłam- Hm,
jesteśmy razem, juhu- zamachałam rękami, przekręcając teatralnie oczami.
-Kurwa, kurwa, kurwa- obserwowałam jak dziewczyna zaczęła
skakać na swoim miejscu klaszcząc przy tym w dłonie. Oh, tak..ona jest pojebana
– Napijmy się- zerwała się szybko, podchodząc pewnym krokiem do barku w jej
pokoju, o którym ja tylko wiedziałam- Białe czy czerwone?- odwróciła się w moją
stronę trzymając w lewej ręce białe wino, a w drugiej czerwone.
-Czerwone- posłałam jej ciepły uśmiech, tuląc się bardziej
do ciepłego koca w biało-czarną zebrę.
-Zabawmy się, laska- wykrzyczała, odchodząc z powrotem na
swoje miejsce, tanecznym krokiem.
~.~
Zaparkowałem samochód przez klubem mojego kumpla. Nie
zważając na kolejkę przed wejściem, wyminąłem wszystkich przechodząc na przód.
- Hej.. wracaj do kolejki, kolego- powiedział jeden z
ochroniarzy. Gniew rósł we mnie coraz bardziej.
-Słucham?- zsunąłem na sam koniec nosa okulary
przeciwsłoneczne i spojrzałem na niego spod byka- Coś ty powiedział, gnoju?-
zacisnąłem pięści i obserwowałem jego reakcję.
-Przepraszam Justin, nie poznałem Cię- wyśpiewał speszony,
pocierając ręką tył swojej łysej głowy- Wchodź- odpiął czerwoną linę ustępując
mi miejsca.
-Jeszcze tego pożałujesz- warknąłem, podnosząc palcem
wskazującym okulary, na ich miejsce. Pewnym krokiem wszedłem do środka. Od razu
można było poczuć zapach alkoholu, tytoniu i spoconych ciał. Skierowałem się w
stronę sal dla VIP’ów. Podchodząc bliżej zauważyłem, że już moi znajomi siedzą
na miejscu.
-Siema- rzuciłem witając się z każdym po kolei. Usiadłem
obok jakieś nieznanej mi dziewczyny. Miała długie, ciemne włosy, które cały
czas zakręcała na palec, uśmiechając się głupio. Jej oczy były podkreślone czarną kreską,
mocniej od Miley, a na ustach widniała czerwona szminka. Była ubrana w czarny
gorset z koronki i mocno poszarpane szorty. Była gorąca.
-Justin to Channel, Channel to Justin- Jaden, właściciel
klubu, wskazał na dziewczynę obok mnie. Kiwnąłem głową w jej stronę.
-Bieber, gdzie kurwa byłeś wczoraj? Byłem pod twoim domem,
światło się świeciło, więc pomyślałem, że zajdę. Ciągnę za klamkę, a tu nic,
zamknięte. Ciężko było dupę ruszyć?- powiedział Christian.
-A to ty idioto- parsknąłem śmiechem- Masz szczęście, że
drzwi były zamknięte, bo jakbyś wpadł tak bez uprzedzenia w tym momencie,
zabiłbym cię kurwa- wymieniliśmy się znaczącymi spojrzeniami, uśmiechając się głupio.
-A gdzie Lea?- rozejrzałem się po znajomych mi twarzach.
Przepraszam, ale byłem napalony na tą suczkę.
-Pytałeś się o mnie?- ktoś, a raczej Lea, zakryła mi od tyłu
dłońmi oczy. Momentalnie jej zapach otulił moje ciało, które się napięło pod
jej dotykiem. Odwróciłem się, łapiąc jej drobne ciało w pasie i pociągnąłem w
moją stronę, tak, że wylądowała na moich kolanach.
-Tęskniłem- wymotałem w jej usta. Nie musiałem czekać długo
na pozwolenie. Mój język od razu zaatakował jej, a ona cicho warknęła w moje
usta.
-Kurwa, wypierdalać- odezwał się Christian- Idźcie gdzieś
indziej, no bez jaj ludzie.
-Tak Kochanie, rób tak dalej- jęknąłem, wybuchając za chwilę
głośnym śmiechem. Poczułem wibracje w mojej kieszeni, więc wyciągnąłem I
Phone’a i zerknąłem zaraz po tym na wyświetlacz. Miley. Przeciągnąłem zieloną słuchawkę,
odbierając połączenie.
-Halo?- złapałem Lea
za rękę, kiedy próbowała ją wsadzić pod moją bluzkę.
-Juuustin- przeciągnęła Miley. Tak, było mocno najebana-
Troo, trochę przesadziłyśmy z Sam, a-ale nie jestem pijana, to-to o to-to nie-
jąkała się, a w słuchawce było słychać stłumiony śmiech Samanty. Zaśmiałem się
kręcąc energicznie głową.
-I mam po ciebie przyjechać, tak?- uniosłem brwi,
rozbawiony.
-Niee, śpię u Samanty, więc dzwonię aby Ci powiedzieć, że
śpię u Samanty, więc, Justin- przeciągnęła- Śpię u Samanty, nie wiem czy już Ci
to mówiłam Kochanie, ale śpię u Samanty- śmiała się.
-No dobrze, ale teraz idź grzecznie spać i postaraj się nie
narozrabiać- tłumaczyłem jej wolno i powoli, uśmiechając się jak małe dziecko.
-Dobrze, um..śnij o mnie- zaśmiała się głupio- Pa Justin.
-Hej- czekałem aż się rozłączy, a kiedy już to zrobiła,
schowałem telefon do tylnej kieszeni moich spodni.
-Idziemy do łazienki?-
Lea szepnęła mi do ucha, ciągnąc delikatnie za włoski na moim karku.
-Czekałem na to- na mojej buzi pojawił się łobuzerski
uśmiech. Splotłem nasze dłonie, co róż popychając łokciem jakiegoś spoconego, najebanego
imprezowicza. Otworzyłem drzwi do damskiej toalety, przepuszczając dziewczynę
pierwszą. No co? Tam zawsze przyjemnie pachnie. Lea wskoczyła zwinnie na blat, rozkładając
przy tym swoje nogi. W tym jest najlepsza.. Wiem, że nie jestem jedynym z kim
się pieprzy. Ciekawe czy jestem pierwszy tej nocy. Cholera, nie patrzcie tak na
mnie.. ona jest kurewsko dobra w tych sprawach, a ja to uwielbiam. Podszedłem do niej stając między jej nogami.
Moje ręce wodziły po jej, już mokrej, bieliźnie.
- Ma być, tak ja zawsze.. na ostro, ostro, zajebiście ostro- sapnęła, gdy moje palce zwinnie przedarły się przez materiał jej majteczek.
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, Księżniczko-
wyszeptałem.
______________________________
hej, hej, hej pyszczki <3
no a więc rozdział 7, a w nim, hm.. Justin to kłamliwy chuj, ale ciiii....
miałam gotowy już ten rozdział, ale musiałam go poprawiać, bo ktoś z was był ciekawy, kto wtedy zadzwonił do drzwi, więc teraz już wiesz, że to było Christian :))
jejku, zapomniałam się zapytać przy rozdziale 6, co myślicie o moim wątku [+18]? hahah, to był mój pierwszy i mam nadzieje, że z dalszymi rozdziałami pójdzie mi lepiej. wybaczcie :>
dziękuje, za wszystkie komentarze i liczbę odwiedzin!! :)
wpadajcie -> ASK.FM [KLIK.]
do następnego, kocham xx
dziękuje, za wszystkie komentarze i liczbę odwiedzin!! :)
wpadajcie -> ASK.FM [KLIK.]
do następnego, kocham xx
cudowne, ale nie podoba mi się zachowanie Justina :(
OdpowiedzUsuń[wanna-be-needed.blogspot.com]
O boże, ale akcja ! "Mmm, za jej boczki oddałbym wszystko kurwa." Rozwaliło mnie to okok :) Justin to złamany kutas i pierdzielony zdrajca! Mam nadzieję, że Miley szybko się dowie o jego 'wyskokach' i go oleje... A później będzie go tak rozpalać, że mu spuchną, ahh nieważne. Chuj z niego i tyle. Do tego pewnie jest nosicielem jakiś chorób wenerycznych skoro się puka z jakąś dziwką... Koniec rozważań. Dzięki za kolejny rozdział :) Co do sceny +18 to była w porządku. Dałaś radę - czekam na kolejne.
OdpowiedzUsuńLove
OdpowiedzUsuńSuper ! Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńNo zajebiście...I znowu nie wiem od czego mam zacząć.
OdpowiedzUsuńMoże na początek powiem Ci kochanie,że jak weszłam na Twojego aska i zobaczyłam,że pod jednym pytaniem napisałaś o nowym rozdziale na blogu,myślałam,że chodzi o rozdział 6,ale weszłam i co zobaczyłam...? Zgadza się-rozdział siódmy.I teraz pytanie za sto punktów-co zrobiłam ? Spadłam z łóżka i zsikałam się ze szczęścia.I to nic,że siostra patrzyła się na mnie jak na nienormalną...;D
Co do rozdziału-kolejny raz lałam ze śmiechu,ale jeden moment totalnie mne rozwalił.To z tą głową Miley w dupie jakiegoś wielkiego prosiaka po prostu mnie rozwaliło ! Śmiałam się chyba przez dziesięć minut,zresztą nadal śmieję się do siebie jak głupia,ale to nic.Ten proaiak jest po prostu zajebisty.Ryczałam ze śmiechu.
Wiem,że mówię to po raz kolejny i może jest to już z lekka przynudzające,ale uwieeelbiam Twój styl pisania,te wszystkie wyrażenia i....no po prostu super,bomba,ekstra !!!
Coś mam wrażenie,że Justin nie jest szczery z Miley.Czyżbym się myliła...? Chyba nie...Tak podejrzewałam,że jak wysadził Miley u Samanty to sam pojechał zabawić się z jakąś panienką...No cóż,nam zostało zacisnąć zęby i liczyć na to,że kiedyś się zmieni i na prawdę ją pokocha...
Genialny również był ten telefon Miley do Justina-zostaję na noc u Samanty,nie wiem czy wiesz,ale zostaję na noc u Samanty,nie mówiłam ci kochanie,że zostaję na noc u Samanty...-no to mnie normalnie rozwaliło.Oj Miley...ty już lepiej nie pij więcej...
Kochanie ! Piszesz po prostu tak niesamowicie zajebiście,że aż mnie głowa boli.Jaram się każdym słowem ;D Jestem strasznie ciekawa,ile masz lat...
Wiem,że uwielbiasz miley Cyrus i muszę Ci powiedzieć,że gdybym miała wskazać jedną osobę do której jesteś podobna (ze stylu pisania) wskazałabym właśnie Miley.Tak mi ją przypominasz,że czasami się nawet zastanawiam,czy ja nie czytam właśnie opowiadania pisanego przez prawdziwą Miley...xD
Od dzisiaj nadaję Ci imię MileyPL !!!
A nawiązując do Miley i Justina,jedno zdjęcie które wstawiłaś na asku,takie czarno białe gdie Miley i Jus robią podobne miny i w ogóle mają podobne fryzury normalnie tak mi się podoba,że mogłabym na nie patrzeć godzinami ! Cudeńko.
Właściwie,mogłabym tu jeszcze pisać kilka godzin,ale mam wrażenie,że zasnęłabyś w połowie ( o ile już nie zasnęłaś ;D ).
Chciałam Ci jeszcze powiedzieć,że udostępniłam link do Twojego opowiadania na swoim blogu,ponieważ uważam,że Twój blog jest tak doskonały,że powinny go cztać miliony.
I powiem Ci jeszcze jedno-gdybym miała twittera i jakikolwiek..."kontakt"...z Justinem,postarałabym się o to,aby dostał link do twojego opowiadania.I nawet pomęczyłabym się z tłumaczenie,żeby tylko mógł odkryć Twój talent...
To chyba tyle na dzisiaj...Podziwiam Cię,jeśli dobrnęłaś do końca mojej "jakże interesującej" historii xD
Kocham Cię,skarbie i z wielką niecierpliwością czekam na następny !!!
Ps.Ciekawie by było,gdyby Christian wszedł dok Justina,kiedy on i Miley...^^ By się działo...;D
the-other-side-jb.blogspot.com
my-heaven-jb.blogspot.com
Boże, jesteś taka kochana! Dziękuje, dziękuje, dziękuje za te wszystkie słowa, choć nie wiem czym sobie na to zasłużyłam.. Lat? Lat skończę 16, w marcu :)
UsuńWiesz co Ci zdradzę? Że dzięki temu opowiadaniu, mogę wyładować z siebie te wszystkie emocje jakie we mnie siedzą i po prostu zachowanie, które mi się podoba, ale niekoniecznie..mvkdfwe Ja pierdole, nie mam pojęcia jak Ci to wytłumaczyć, więc lepiej pomiń to zdanie! :)
Dziękuje, że zaglądasz na mojego jakże nudnego aska!
Miliony? Jejku, no proszę cię.... I dziękuje, że to dla mnie zrobiłaś :)
Hahahahahhahahahahahhahahaha, jesteś walnięta serio.. hahahahahahah. Powiedz mi jaki talent? Jaki? Piszę, bo mam teraz taką jazdę na te różne opowiadania z Justinem :)) Zero talentu-masa pomysłów, o tak raczej :)
CO? NIENAWIDZĘ CIĘ ZA TO, ŻE DOPIERO TERAZ MI O TYM POWIEDZIAŁAŚ :O szlak, że nawet o tym nie pomyślałam, ahahha i fajnie, że mam już fajną scenkę ułożoną w głowie i będzie mnie męczyła przez cały jutrzejszy dzień, dzięki..jesteś okropna! hahaha :))
Wykastruję go! Justin Ty pieprzony zakłamany chuju! Miley się zakochała, a ten egoistyczny skurwysyn poszedł na imprezę pieprzyć się z inną laska! ;/ Strasznie mi jej żal, mam nadzieję, że ona się o tym jakoś dowie i mu się pięknie odpłaci! Wiem, że dopiero dodałaś nowy rozdział ale już nie mogę się doczekać kolejnego, pisz szybko <3 Uzależniłam się od Twojego opowiadania, masz ogromny talent dziewczyno!
OdpowiedzUsuńJustin chuju, jak Cie dorwe to Ci odetne kutasa:):):) Świetne, jezu czekam na kolejny. Jprdl dziewczyno kocham Cie za to, ze to piszesz, a nienawidze na 2% za to, ze przrywasz w takim momencie hahaha. No, ale kc i do nastepngo:c:*
OdpowiedzUsuńJustin Skurwiel, ale i tak kocham<3
OdpowiedzUsuńNooo nie, chyba bym ochujała jakbym się dowiedziała co po nocy ze mną, po powiedzeniu, że mnie kocha, zrobił chłopak :o No Justin już totalnie jest skreślony w moich oczach, świnia!
OdpowiedzUsuń[ http://collision-fanfiction.blogspot.com/ ]
świetnyy <3
OdpowiedzUsuńbooski...z resztą jak każdy inny...ale z Justin'a to chuuj...jak może zdradzić Miley? Nie ogarniam..ciekawa jestem co będzie w następnym i czy Miley się o tym dowie..kocham <33333333
OdpowiedzUsuńa ja jestem za to ciekawa czy Miley też zdradzi Justina xD świetne ;)
OdpowiedzUsuńHey !
OdpowiedzUsuńDzisiaj odkryłam twojego bloga .. i .. przeczytałam wszystko jak leci ..
To jest zajebiste .!
Piszesz inaczej niż wszyscy .. Czyli zajebiście .!
Podoba mi się styl twojego pisania .!
Jestem pod wrażeniem ..
To jak dobrze opisujesz momemnty .. Jest cudny .!
Kocham to opowiadanie .!
Ciebie również .!
Jesteś mega . Masz ogromny talent i nie zmarnuj go .! Co do rozdziału jest megaa . ale Justin wkurzył mnie tym że ją zdradza .. Ciekawa jestem czy Miley też go zdradzi np: .. z Zayn'em ? Byłoby fajnie .. Ale to tylko moje uznanie ..
Czekam na następny i straaaasznie jestem ciekawa co będzie dalej ..
Pozdrawiam .. Życzę weny .. I obiecuję że będę regularnie zaglądać i komentować .. Dodaje twojego bloga do obserwowanych .
Zapraszam również do mnie na mojego pierwszego bloga :
http://one-die-one-love-one-life.blogspot.com/
i na mojego drugiego bloga :
http://you-me-us-forever.blogspot.com/
~ Weronika Bieber .. ;D
jestem ciekawa co się z w następnym stanie może Justin jednak przestanie bo sobie przypomni ze powiedział że ją kocha już nie mogę się doczekać żyje w takiej niepewności <3 jzxjnsoskl
OdpowiedzUsuńZdradzi ją : o czekam nn .
OdpowiedzUsuńJustin to chuj. Juz go nie lubie xd. A rozdzial jest fenomenalny
OdpowiedzUsuńale z niego huj ze ja pierdole, pewnie pozniej jak wroci z imprezy bedzie udawal slodkiego justinka przy miley...
OdpowiedzUsuńJacie ;o kocham twoje opowiadanie jest cudowne. masz talent do pisania <3
OdpowiedzUsuńJustin to kutas !! xdd
Jiley <333
Już nie moge sie doczekać nastęnego ;**
justin, odcinam Ci kutasa, to jest pewne XD
OdpowiedzUsuńsuper <3 czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńtfyghujfrytghuij jezu
OdpowiedzUsuńjustin to chujek
Czytam xD
OdpowiedzUsuń