niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 14.

-Przestań Justin, nie jesteśmy tu sami- zachichotałam, gdy poczułam jego rękę, która błądziła niebezpiecznie blisko mojej cipki.
-No i co? Wystarczy, że będziesz cichutko i wszystko pójdzie zajebiście. Wiesz co?- uniósł głowę, patrząc prosto w moje oczy- Mam pomysł..- błysnął uśmiechem pełnym radości i zaczął się kręcić, chyba czegoś szukając. Wracając do poprzedniej pozycji, a mianowicie leżeniu na moim brzuchu, naciągnął na nas koc. Musiało to komicznie wyglądać..
Moja głowa wystająca zza kocu, nasze stopy, a po środku wypięty tyłek Biebera.
-Nie, wcale nie widać Twojego tyłka Bieber, wcale-wybuchłam głośnym śmiechem, przeczesując palcami jego gęste włosy. Nie dość, że było mi cholernie gorąco pod tym kocem, miałam na sobie jego cieplutkie ciało to jeszcze dmuchał ciepłym powietrzem na moje miejsce intymne.
-A gdyby tak..-zaczął, a ja wiedziałam co chce zrobić gdy poczułam, że jego palce szukając sznureczków od dolnej części mojego kostiumu.
-Nawet tego nie próbuj- pisnęłam, ściskając ze sobą uda.
-Miley?- zaskoczył mnie kobiecy głos, bo przecież prawie tu nikogo nie znałam. Powędrowałam wzrokiem za głosem, a przed moimi oczami stała, uśmiechając się szeroko, Cara.
-H-hej- zaśmiałam się, nerwowo pocierając czoło. Tak, ten idiota dalej szarpał się z moimi majtkami. Nie przejął się tym, że właśnie z kimś rozmawiam. Brawo Justin.
-Łaał, laska, przytyło ci się od naszego spotkania- zaśmiała się melodyjnym głosem, klepiąc Justina po dupie. Tak, klepała w tej chwili moją, moją dupę.
-Tak jakoś wyszło, ale myślę, że niedługo uda mi się to gówno zrzucić. Nie mogę na siebie patrzeć, tyle tego jest- westchnęłam, kładąc dłonie, pod kocem na pośladki Biebera, ściskając je z całej siły.
-Kurwa Miley-  jęknął Justin. Obserwowałam jak na kocu powstaje kontur ręki, która się przemieszcza na jego tyłek.
-Kurwa i mówi- krzyknęła, rozbawiona, Cara- Zdecydowanie powinnaś iść z tym do lekarza- zamachała palcem w powietrzu, unosząc wysoko brwi.
-Wiem, że tego nie zrobisz, bo wtedy odcięli by te piękne, seksowne ciałko od twojego brzuszka- niespodziewanie głowa Justina wyskoczyła spod koca. Uśmiechał się bezczelnie, poruszając swoimi krzaczastymi brwiami.
-A no właśnie..To jest Cara, a to..- wskazałam palcem na Justina i już miałam powiedzieć jego imię, kiedy to Cara mnie uprzedziła.
-Justin- uśmiechnęła się lekko i założyła kosmyk włosów za ucho.
-Kurwa- odwrócił głowę w stronę dziewczyny, uśmiechając się szeroko- Kurwa, kurwa, kurwa nie wierzę- poruszał energicznie głową, dalej uśmiechając się w ten sam sposób.
-Miałeś zadzwonić chuju- upadła na kolana przed nami, uderzając go w gołe ramię.
-Zgubiłem kartkę z numerem- wzruszył bezradnie ramionami.
-Jaaaaaaasne-przeciągnęła zabawnie "a" robiąc uszy zajączka w powietrzu.Zajebiście, że ogarniam o co chodzi.
-Skąd się znacie?- wypaliłam, ruszając nogami. Chciałam je uwolnić, bo wciąż Justin na nich siedział. Nie chciałam wyjść na jakąś zazdrosną sukę, więc lekko się uśmiechnęłam. Pewnie i tak wyszedł z tego jakiś grymas czy chuj wie co.
-Bawiliśmy się razem na jednej z imprez w Los Angeles- Justin na słowo "bawiliśmy się" błysną szerokim uśmiechem, zadowolony kiwając głową.
Czy chcę wiedzieć co wydarzyło się tamtej nocy?
Tak, masz racje..nie chcę wiedzieć.
-Co z twoim nosem- skrzywiła się Cara, patrząc na mój nos. Podniosła rękę, aby dotknąć opuchlizny, ale za chwilę zrezygnowała i ją opuściła.  
-Po prostu..- zaczęłam, ale pan "wszystko wiem lepiej" nie pozwolił mi dokończyć.
-Po prostu rzuciła się na jedną laskę, bo spojrzała w moją stronę to było coś takiego.. "Nigdy więcej nie patrz na mojego faceta" i jeb, kurwa, jeb- gestykulował żwawo, śmiejąc się głośno- A ja podchodzę i mówię "Miley, kochanie, uspokój się". Myślisz, że pomogło? Nie, kurwa. Mało co jej nie zabiła.
-Zamknij się, wcale tak nie było- pacnęłam go z otwartej ręki w twarz, śmiejąc się głośniej od niego.
-"Proszę, zostaw mnie. Nic ci nie zrobiłam". "Gapiłaś się na niego"- próbował naśladować mój głos, ale beznadziejnie mu to wychodziło.
-Zamknij się, kurwa- tak, właśnie się w tym momencie popłakałam się ze śmiechu.  
-Przestań- wrzasnęła Cara, trzymając się za brzuch i.. też już płakała. 
-Wiesz, że musimy się już zbierać?- wstałam, otrzepując mój tyłek z piasku. 
-Wiem, za dużo słońca na dzisiaj- puścił mi oczko. Wstał na proste nogi, dokładnie robiąc to samo co ja. Zwinął koc i ręcznik, wsadzając wszystko z powrotem do torby. 
-To cześć- uśmiechnęłam się, obejmując dziewczynę, a po chwili odsunęłam się, aby oddać miejsce Justinowi.
-Hej- rzucił Justin i lekko ją przytulił.
-No hej, a i Miley..-odwróciłam się w jej stronę, zainteresowana- Musimy pogadać, więc wpadnę do ciebie wieczorem laska- pomachała jeszcze na pożegnanie i poszła w przeciwną stronę.Te jej "laska" strasznie przypomina mi Sam. Nie, kurwa, Miley przestań.
-Jasne, wpadaj- uśmiechnęłam się sztucznie. Najchętniej bym teraz usiadła gdzieś w kącie i rozpłakała jak dziewczyny z tych zdjęć na Tumblrze. Tak cholernie za nimi tęsknie. Zadzwoniłabym, ale nie mogę.. to jest takie trudne. Wiem, że jakbym usłyszała teraz głos Zayna w słuchawce..Kurwa, złamałoby mnie to na pół. 
Po nałożeniu swoich ubrań, ruszyłam chwiejnym krokiem w stronę samochodu. Słyszałam jak Justin idzie za mną, więc nie przejmowałam się tym, aby się upewnić czy coś..
Usiadłam w ciszy na siedzeniu pasażera i wlepiłam wzrok w boczną szybę. Zależy mi w tym momencie tylko i wyłącznie na moim łóżku.
-Co jest?- zapytał Justin, odpalając auto. Po chwili już znajdowaliśmy się na drodze, która przyprowadziła nas do tego miejsca. 
-Nic- westchnęłam zrezygnowana. 
-Okej- wzruszył ramionami, stukając palcami o kierownice. Uwielbiam te nasze rozmowy. Czujecie ten sarkazm? 
Kiedy już byliśmy na miejscu, wysiadłam z samochodu i weszłam do środka. Podreptałam w stronę kanapy w salonie i usiadłam po turecku, szczelnie przykrywając się kocem.
Zabijcie mnie, cokolwiek..
 Przeskakiwałam z kanału na kanał, kiedy trafiłam na MTV. Właśnie leciało "Nastoletnie matki". Wypóściłam głośno powietrze, patrząc tępo w ekran. 
-Chodź, pośmiejemy się z tych idiotek- odwróciłam się w stronę Justina, który właśnie schodził po schodach z wielką, czarną torbą, która wisiała na jego ramieniu- Co ty kurwa robisz?- zmarszczyłam brwi tak, że teraz pewnie stanowiły jedność. 
-Wyjeżdżam. Wrócę za kilka dni- uśmiechnął się lekko, zakładając swoje czarne Supry.
-Słucham?- zaśmiałam się gorzko- Jak to wyjeżdżasz? Gdzie?- wstałam i podeszłam do niego.
-Miley, po prostu odpuść- przeszedł koło mnie, trącając przy tym moje ramie. 
-Nie, nie odpuszczę, a ty nigdzie nie jedziesz- stanęłam, opierając się plecami o drzwi wejściowe.
-Odsuń się.
-Nie.
-Odsuń się. Nie mam czasu na jakieś jebane cyrki- złapał mnie za ramię, odpychając na bok.
-Aha, to teraz jestem dla ciebie jebanym cyrkiem? No zajebiście kurwa- wrzasnęłam, a łzy powoli zaczęły spływać po moich policzkach. Kiedy wyszedł bez żadnego pożegnania, zsunęłam się po ścianie, chowając twarz pomiędzy klatką piersiową, a kolanami.
                                                                            ~.~
Minęły dwa dni, odkąd Justin wyszedł. Ktoś pukał i to zapewne Cara, ale jakoś się tym za bardzo nie przejęłam. Zdążyłam już spakować walizki i pociąć skórę na nadgarstku ze trzy razy.
Czy jestem z tego zadowolona?
Nie, kurwa. Obiecałam sobie, że już do tego nie wrócę, a jednak..
Dzisiaj wieczorem wyjadę. Nie wiem jeszcze gdzie, ale pewnie zatrzymam się w jakimś obskurnym motelu. Przepraszam, ale ja nie zamierzam już tak dłużej żyć. Coraz bardziej nienawidzę swojego życia.
Leżałam na kanapie, oglądając jakiś serial w TV, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.  Kiedy je otworzyłam, doznałam szoku. Stał tam Justin.
Wyglądał...wyglądał, jakby...ja pierdole.
-Justin?- zmusiłam się, żeby coś powiedzieć. Przyłożyłam dłoń do ust, nie wierząc własnym oczom. Łzy piszczały, prosząc o wyjście. Patrząc na niego, myślałam, że zaraz zemdleje.
-Pomóż mi Miley...- tyle zdołał z siebie wydostać, zanim upadł przed moim nogami.
 
_____________________
hej.
przepraszam.
jestem beznadziejna.
mam masę pomysłów, ale nie mogę nic napisać, przepraszam.
mam prośbę, podpiszcie komentarze swoimi imionami, dziękuje <3
ZAPRASZAM NA MOJEGO ASKA, BO NUDNO :(((
do następnegoxx

kocham kolorowe kamyczki z biedronki, mniam.

25 komentarzy:

  1. Boże, kurwa no!
    Ryczałam ze śmiechu, kiedy była ta scena z Carą i jak Miley złapała Biebera za dupę. Hahahahanpo prostu zajebiste! A później ten wyjazd Justina. Biedna Miley, myślałam, że on pojechał pieprzyćnsobie jakieś panienki a tu nagle wraca i...
    Boże, szok !!! Co mu się stało? I w ogóle gdzie on pojechał? Jestem tak cholernie ciakawa, że normalnie nie mogę wytrzymać. Doprowadzasz mnie do szału.
    A teraz, jeśli pozwolisz, przedstawięnci moje życie przez ostatnie kilkanaście minut.
    1.Dziewczynka wchodzi na aska.
    2.Widzi, że na Twoim blogu jest nowy rozdział.
    3.Mruga parę razy i znowu patrzy.
    4.Nie może uwierzyć.
    5.Zaczyna drzeć się, jakie życie jest piękne.
    6.Wchodzi na bloga.
    7.Czyta, cały czas mówiąc "zróbcie to, no zróbcie to" xD
    8.Potem leje ze śmiechu, kiedy spod koca wystaje dupa Biebera.
    9.Potem nie wierzy, że Justin tak po prostu zostawił Miley.
    10.A na koniec dostaje zawału, nie wiedząc, co będzie dalej.
    Boże, jak ja Cię cholernie kocham! Normalnie w głowie mi się to nie mieści ;P
    Z niecierpliwością czekam na następny ;-*
    ~Paula
    my-heaven-jb.blogspot.com
    the-other-side-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurde :o Biedna Miley jak Justin mógł ją tak zostawić , i ciekawe co mu się stało :o Czekam z niecierpliwością na następny <33333 kocham tego bloga *_________* Wiktoria :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty i ten numer z Justinem na plaży hahahahahahahaha xd

    OdpowiedzUsuń
  4. No kurwa jego mać!
    Według mnie M. powinna pomóc J., a potem wyjechać w pizdu! Justin traktuje ją jak gorszą, chociaż to on pieprzy wszystko co się rusza. Na stos z nim, kurwa, a nie!
    - Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  5. końcówki się nie spodziewałam, z rozdziału na rozdział coraz bardziej mi się podoba. ♥
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisteee !! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. musiałaś akurat teraz? chce już następny xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski <3 nie mogę się doczekać następnego <3 to jest świetne

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurwa!
    To jest boskie!

    OdpowiedzUsuń
  10. genialny rozdział:) ja już myślałam, że Miley go zostawi a takie coś
    tym zakończeniem to mnie zaskoczyłaś
    co mu się stało?
    czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. <3 swietny! Kocham to opowiadanie :D piszesz fantastycznie kazdy rozdzial jest doskonaly:D pozdrawiam! - betka

    OdpowiedzUsuń
  12. o jesu..po prostu genialne..jestem ciekawa co stało się Justinowi..nie mogę doczekać się kolejnego..oby był szybko..kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  13. o cholera ;ooooo
    adsnkjdvndosi ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. O maskara ciekawe co sie dalej wydarzy :o /Paulina :)
    tlumaczenie-ewb.blogspot.com/

    "Jesteśmy jak przyjaciele od seksu. Ale bez części przyjaciele"

    OdpowiedzUsuń
  15. Wtf? Co sie stało?
    Wiesz ze to wciąga ? ;) ~ Ania

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajebisty rozdział! Dupa Biebera wystająca spod koca mnie rozwaliła, hahahaha <3 Hmm ciekawe skąd zna Care? Co on odpierdala z tym wyjazdem?! Ciekawe co mu się stało? Teraz Miley pewnie nie wyjedzie, skoro wrócił w takim stanie. Tylko ciekawe jak jej to wytłumaczy ;o?! Cholera już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału! Kurwa masz ogromny talent! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  17. No to ja czekam na nowy rozdział :P
    Końcówka o kamykach z biedronki najlepsza XD Też je kocham xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Boskie , boskie i jeszcze raz boskie , normalnie kocham jak piszesz te opowiadania , no nie moge ja chce następny rozdział sprawdzam co 1 godz czy jest :)

    OdpowiedzUsuń
  19. mmm...masz talent siostro! <3 /karcix

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałaś rozdział to proszę o pozostawienie swojej opinii. Dziękuje i kocham (:

Obserwatorzy