środa, 12 lutego 2014

Rozdział 17.

-Spieprzyłeś robotę Bieber- powiedział wyluzowany, opierając się o framugę drzwi. Marszcząc czoło zrobiłam dzióbek z ust. Za kogo on się uważa? Prychnęłam pod nosem.
-Przepraszam, ale myślisz, że kim jesteś przychodząc tu , kiedy Justin dopiero się obudził i potrzebuje spokoju?- prychnęłam pod nosem.
Był wyraźnie zaskoczony tym, że się odezwałam. Jego mina wyglądała komicznie.
-Myślę, że jestem tym, który w każdej chwili może przymknąć ci te piękne usta laleczko- uniósł lewą brew, a na jego czarnej twarzy pojawił się ten lekki, gangsterski uśmieszek.. wiecie co każdy gangster, w filmach, chodzi z takim przyklejonym do mordy.
-A to zabawne, bo widzisz..- już miałam mu odpyskować, kiedy Justin mi przerwał.
-Po prostu się przymknij Miley- westchnął- Siema stary..- przybił piątkę z "irytującym gangsterem". Tak kolego, od dzisiaj będę tak na ciebie mówić.
-Nieźle wyszkoliłeś suczkę- kiwnął zadowolony głową, patrząc na mnie obleśnym wzrokiem. Oblizał dolną wargę, ale udam, że tego nie widziałam. 
-Słucham?- zwęziłam oczy, krzyżując ręce na piersi. Nie no.. Jeszcze jedno słowo, a zetrę mu ten cholerny uśmieszek z jego obleśnej twarzy, kurwa.
-A jaka zadziorna. Ciekawe czy jest dobra w łóżku, tak samo jak i w pierdoleniu językiem. Mógłbyś pożyczyć ją na jedną noc swojemu dobremu kumplowi, jak myślisz bracie?- spojrzał na Justina, pocierając dłonią o dłoń.
Nie wytrzymałam. Nie będę tu tak sobie na luzie siedziała i wysłuchiwała jego jebanych komentarzy. Wstałam i już miałam przyłożyć mu otwartą dłonią w policzek kiedy złapał mnie za nadgarstek, ściskając go mocno. Syknęłam cicho, przygryzając dolną wargę.
-Zły ruch księżniczko.
-Nie dotykaj mnie nigdy więcej.- zaczęłam się wyrywać, aż w końcu mnie puścił. Usiadłam z powrotem na swoje miejsce, masując obolałe miejsce, które teraz było cholernie czerwone.
-Masz szczęście, że twój chłopak tu jest, bo jakbyśmy byli tu sami, już dawno byłabyś..
-Brown.- wtrącił Justin, zwężając oczy- Jak ostatnio sprawdzałem, Miley była moją dziewczyną, więc uważaj na słowa.
Moją dziewczyną. Tak, uważajcie mnie za jezdną z tych idiotek, które cieszą się jak głupie, jak chłopak na na nie spojrzy i widzą już siebie z nim pod wieńcem weselnym, ale naprawdę z trudem powstrzymałam uśmiech.
-Jasne, już się zamykam- podniósł ręce w obronnym geście, a następnie spojrzał na niego znacząco. Justin zmarszczył brwi, a następnie przeniósł wzrok na mnie, tak samo jak i ten drugi.
-Co?
-Kocham cię.
-Okej, okej już sobie idę. Czekam na korytarzu i proszę cię, bądź ostrożny- postawiłam nacisk na słowo "ostrożny" i posłałam ,irytującemu gangsterowi, ostrzegawcze spojrzenie, zanim wyszłam na korytarz. No co? Justin dopiero co się obudził i nie chcę, żeby znowu mnie zostawił. Pielęgniarka powiedziała, że potrzebuje spokoju, więc i tak będzie.
-Jest strasznie zabawna- prychnął czarny. Udało mi się tylko to usłyszeć, kiedy byłam już na korytarzu. Westchnęłam lekko zmęczona, rozglądając się po pomieszczeniu. Ten hol różnił się od tamtego. Był bardziej obskurny i pachniało tu psią kupą. Zmarszczyłam nos, siadając na krześle. Dobrze, że chociaż są wygodne..

JUSTIN.

Odprowadziłem Miley wzorkiem, zanim zniknęła za drzwiami. Cholera, jej tyłek z dnia na dzień jest coraz bardziej seksowniejszy.
-Jest gorąca- gwizdnął zadowolony Brown- Pamiętasz jak ci ustąpiłem tą dziwkę, na którą każdy z nas leciał, a była moja?
-Dokładnie i cała moja- uśmiechnąłem się dumnie, przeczesując dłonią włosy- Ta z kolorowymi włosami?
-Yep.
-Co z nią?
-Oddałem ci ją, więc myślę, że byłoby w porządku gdybym dostał coś w zamian- uśmiechnął się bezczelnie, poruszając swoimi krzaczastymi brwiami. Wiedziałem o co chodzi i kurwa nie podobało mi się to.
-Masz cholerne szczęście, że właśnie leżę i nie mogę się ruszyć, bo wiesz dobrze, że już dawno skończyłbyś z kulką w głowie. Ostatni raz spojrzałeś na moją dziewczynę i ostatni raz z nią rozmawiałeś, rozumiesz? A teraz przestań pierdolić i przejdź do rzeczy. Po co przyszedłeś? Bo chyba nie po to, żeby powiedzieć mi, że spierdoliłem sprawę..
-Jasne stary. Jestem facetem, więc to chyba jasne, że jak widzę młodą suczkę, mój przyjaciel jest w pełnej gotowości- parsknął śmiechem, poprawiając swoją skórzaną kurtkę- Przysłał mnie Jack.
-Wiem.. Bo kto, kurwa, niby inny?- westchnąłem poirytowany.
-Kazał mi przekazać, że nie masz co się martwić psami, bo ma wszystko pod kontrolą i masz się wstawić w w jego magazynie na przedmieściach.
-Coś ważnego?
-Wyścig Skarbie. Wracasz ponownie do gry, Bieber- tymi słowami pożegnał się i wyszedł z sali.

MILEY.

Stałam, opierając się o parapet i patrząc na ogromną fontannę za oknem. Przysięgam, ze mogłaby pomieścić wszystkich pacjentów i pracowników szpitala. Spojrzałam w dół, gdy poczułam dwie owijające mnie w pasie czarne ręce.
-Następnym razem uważaj na słowa skarbie, bo może nie być twojego chłopaka przy tobie- irytujący gangster wyszeptał wprost do mojego ucha, układając brodę na ramieniu. Stał na maksa przyciśnięty do mnie, co mnie obrzydzało i miałam ochotę przypierdolić pięknego kuksańca, łokciem, w jego krocze.
-Masz pięć sekund na zabranie swoich brudnych łap...- wymamrotałam znudzona, wciąż patrząc na zewnątrz.
-Masz cholernie seksowny tyłek, więc taka pozycja mi jak najbardziej odpowiada- zaśmiał się cicho, ocierając swoim przodem o mój tyłek. Zamachnęłam się, a mój łokieć wbił się w jego brzuch. Jęcząc zgiął się w pół, mamrocząc wiązankę przekleństw pod nosem.
-Może i nie być go przy mnie, ale znam pare ciosów na takich dupków jak ty, właśnie od niego- parsknęłam śmiechem, układając prawą rękę na biodrze.
Czy Justin uczył mnie jakiś ciosów czy innego gówna? Oczywiście, że nie..
-Ty głupia kurwo- zagryzł dolną wargę, trzymając się za brzuch- Obiecuje, że jeszcze mnie spotkasz i nie będziesz taka zadowolona, pamiętaj- warknął. Zderzając się ze mną ramieniem, wyminął mnie i poszedł w stronę wyjścia.
                                                                             ~.~

Minął tydzień, a Justin już mógł wrócić do domu. Myślałam, że go rozerwę na strzępy, jak mi o tym powiedział dzisiaj rano. Irytujący gangster już chyba więcej się nie pokazał w szpitalu po ostatnim naszym incydencie. Postanowiłam nic nie mówić Justinowi, bo wiem jaki jest wybuchowy i lekkomyślny i boje się, że mógłby zrobić coś głupiego.
Otworzyłam drzwi od mieszkania, stawiając czarną torbę obok ściany. Justin z szerokim uśmiechem wszedł do środka, odkładając kluczę od samochodu do koszyczka na szafce w korytarzu.
-Jak dobrze jest być już w domu- rozłożył ramiona, rozciągając się. Sądząc po jego skwaszonej minie, przypomniał sobie, że niedawno miał przecież operacje i wszystko pod bandażem jest jeszcze świeże.
-Jezu, jesteś największym idiotą na ziemi. Przysięgam- wybuchłam śmiechem, trącając go palcem w policzek.
-Ale mnie kochasz, prawda? Bardzo kochasz...- podchodził do mnie bardzo powoli z dużymi oczkami i wydętą do przodu dolną wargą.
-No nie wiem Justin.- wzruszyłam ramionami, powstrzymując uśmiech.
-Kochasz mnie- stwierdził, a jego ręce owinęły się wokół moich bioder- I wiem, że bardzo- szturchnął czubkiem nosa skórę na mojej szyi, a następnie uśmiechnął się zadziornie.
 -Myślę, że jesteś aż za bardzo pewny siebie w tej chwili, Kochanie- droczyłam się z nim, a moje ręce luźno wisiały równolegle do mojego ciała.
-Mam nadzieje, że kiedy leżałem nieprzytomny, nie znalazłaś sobie nowego fiuta- zaśmiał się, patrząc prosto w moje oczy.
-Nie powiedziałeś tego...Naprawdę jesteś największym idiotą i dupkiem na ziemi- posłałam mu złowrogie spojrzenie, popychając lekko jego klatkę piersiową, żeby się ode mnie odsunął. Miałam wejść po schodach na górę, ale zatrzymała mnie jego dłoń.
-Miley...-westchnął, ciągnąc mnie w swoją stronę.
-Nawet mnie nie dotykaj, rozumiesz?- warknęłam, uwalniając dłoń z jego. Stanowczym krokiem weszłam po schodach, do pokoju. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i odnalazłam wzrokiem moje walizki, które chwilę potem złapałam w dłonie. Zeszłam na dół, ustawiając je wszystkie przy drzwiach. Schyliłam się aby ubrać moje vansy w panterkę.
-Co ty robisz?- zmarszczył brwi, wychodząc z kuchni ze szklanką wody w dłoni.
Olałam go, szarpiąc się z walizkami. Nie dość, że byłam porządnie wkurwiona to jeszcze rączka w jednej z toreb zacięła się i nie chciała odskoczyć w górę.
-Hej, przepraszam. To był tylko żart- podszedł do mnie, wyrywając plastik z mojej dłoni.- Spójrz na mnie.
-Dwa słowa..N.I.E D.O.T.Y.K.A.J M.N.I.E kurwa- warknęłam, wymijając go. Wyszłam z domu, trzaskając drzwiami.
___________
witam, witam :))))
myślę, że powinnam zacząć od przeprosin... Ogromnie przepraszam za ten rozdział. Przyznaje, że napisałam go "na chama". Jej, nie wiem co się dzieje... ALE JUŻ MAM POMYSŁ NA 18, WIĘC MYŚLĘ, ŻE BĘDZIE DOBRZE :)))))
Chciałabym pozdrowić największą ciotę na ziemi, która ostatnio na informatyce prosiła mnie na kolanach, o pozdrowienia. Hahahahaha głupiec trochę z ciebie, elo.
do następnego. kocham max xx.

32 komentarze:

  1. OMG! Justin przegiął. Nie lubię go :/. A ten głupi gangster za kogo się uważa? Ugh.. biedna Miley z kim ona musi przebywać.. weź coś zrób z tym Justinem :P. Do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "weź coś zrób z tym Justinem" hahahahahaha kocha cię za te pare słów. ahahahahah poprawiłaś mi humor już chyba do końca tygodnia, hahaha :)))))))))))))))

      Usuń
  2. Fzhgaggajzgga super rozdział tylko szkoda że taki krótki :) Ciekawe kiedy Miley powie mu o ciąży :)
    Czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejku, ale sie dzieje, ale sie dzieje!!!
    Rozdzial, zreszta jak kazdy, najcudowniejszy we wszechswiecie ;) Kirde, ten gangster mnie normalnie rozwalił. To normalny podchodzi do calkowicie nieznanej dziewczyny i ociera sie kroczem o jej tylek hahahaha. To mi przypomnialo taka afere, ze jakis pedofil w sklepach jak byly dlugie kolejki w kasach to podchodzil do dzieci i sie o nie ocieral hahaha, tak mi sie przypomnialo xD
    a Miley tez dobra, od razu mu przyjebala hahahah i to mi sie podoba ;D Mogla go tak perfidnie w tego jego w pelnej gotowosci kolege kopnąc ciekawe, co wtedy by zrobil hahahaha Padl przed nią na kolana haha ;D
    Kurcze, ale sie Miley na koniec wkurzyla. Chyba zaczynaja sie ciązowe humorki xD przeciez Justin tylko zartowal hahaha
    tak, jak wyzej, jestem ciekawa, kiedy Jus dowie sie o ciązy i jak zareaguje. Jakos nie wyobrazam sobie jego z pielucha hahaha wyrzucanie kupek i te sprawy xD
    Mam nadzieje, ze sie pogodza, a tak poza tym, odnioslam takie malutkie wrazenie, ze jakby Justinowi zaczelo na niej zalezec, bo jednak przy tym swoimi 'koledze' obronil miley i nie oddal jej. No ale sama nie wiem...
    czekamna kolejny i zycze wenky, kochaniutka ;-*
    my-heaven-jb.blogspot.com
    the-other-side-jb.blogspot.com
    black-tears-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHHAHAHAHAHHAHA jaka afera? jaki pedofil? hahahahah KOCHAM CIĘ!
      jej sama nie wiem kiedy i jak się dowie :oo
      ja również nie wyobrażam sobie jego z pieluchami, ale okej.. ahahah xd

      Usuń
  4. jesetś boska o moja boska :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a gdzie podziękowania za pozdrowienia... aha, laska ://///

      Usuń
    2. DZIĘKUJĘ ZA PODZIĘKOWANIA O MOJA PANI! KOCHAM CIĘ! JESTEM TWOJĄ NAAAJWIĘKSZĄ FANKĄ, SERIO! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU. MAM NADZIEJĘ, ŻE NIEBAWEM DODASZ! I JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ ZA POZDROWIENIA, KOCHAM MOCNO, MOCNO! <333

      Usuń
  5. O cholera, co się dzieje?! Tego się nie spodziewalam. Miley to jednak twarda sztuka jest xd Jestem ciekawa reakcji Justina i akcji 'odzyskać Miley'(o ile takowa będzie xd). Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się dzieje. Ciekawe jak Justin zareaguje na ciążę. Mam nadzieje że się pogodzą. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. juz nie moge sie doczekac nastepnego. W zyciu nie czytalam lepszego bloga prosze nie przestawaj nigdy pisac

    OdpowiedzUsuń
  8. ona wychodzi.. czytam to z kolezanka i mi pado teraz zemdleje i zaraz mu urodzi xDD hahah boski zreszta jak zawsze <3 Czekam na nexta kochana

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealny rozdział <3
    Z niecierpliwością czekam na następne :) Czuję , że będzie się działo. Tam ta ta tam . x D
    Honziasta

    OdpowiedzUsuń
  10. hormony? nie spodziewałam się żę wyjdzie :o
    czekam na nn x

    OdpowiedzUsuń
  11. O Fuck, co? Hahaha genialne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahahahhahahah xd ciekawe kiedy Justin dowie się o ciąży i jak zareaguje. Fajny rozdzial podoba mi sie ;)Pozderki♡

    OdpowiedzUsuń
  13. ŚWIETNY. NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NN *.* / Fioletovaa

    OdpowiedzUsuń
  14. Jej genialne *.*
    Informuj mnie jak mozesz :) @Vejtaszewska

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział! Kocham tego bloga<3

    http://he-is-back-tlumaczenie.blogspot.com/

    Co byś zrobiła, gdyby twój były chłopak, który ma na twoim punkcie obsesję wrócił do twojego życia?

    Ostatni raz kiedy go zobaczyłam powiedział: Nie uciekaj ode mnie, ponieważ znajdę cię. Nawet nie próbuj się w kimś
    zakochać, bo nie pozwolę na to, znajdę cię i zabiorę z powrotem do mnie.


    Teraz panikuję, ponieważ on wrócił.

    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. c u d o w n e <3 piękne. już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekan na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałam całego bloga za jednym razem :D
    Świetnie piszesz, masz do tego talent i to dobrze widać.
    Ale czo to się porobiło w tym rozdziale... ja chcę ich razem. Teraz. <333

    http://uciekacnadno.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. cudne <3 sdngkerjekd
    yo shawty kiedy kolejny rozdział ? xoxo

    OdpowiedzUsuń
  20. super, czekam na kolejne rozdziały, xx

    OdpowiedzUsuń
  21. daje komentarz bo nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, buzi :*

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałaś rozdział to proszę o pozostawienie swojej opinii. Dziękuje i kocham (:

Obserwatorzy