-Nie pierdol...- Zayn zachłysnął się powietrzem, przytrzymując swoją idealnie wypielęgnowaną dłoń przy ustach.
-Boje się, Zayn. Tak cholernie się boje o Rose- pociągnęłam nosem, skubiąc materiał moich dresowych spodni- Nie wiem co mam robić.
-Ale jak? Jakim cudem znalazłaś się w jego łóżku?
-Nie wiem- wzruszyłam ramionami, a chłopak spojrzał na mnie krzywym spojrzeniem, wyrażającym dezaprobatę.- Tak, wiem. Jestem najgorszą idiotką na ziemi, wiem...- jęknęłam, chowając twarz w dłoniach.
Tak bardzo źle się z tym czułam.
-To chore- skwitował, kręcąc zniesmaczony, głową.
-Myślisz, że tego nie wiem?- prychnęłam- Zabije, gnojka...
-Kurewsko, seksownego gnojka- przez jego twarz przeszedł cień uśmieszku. Od początku wiedziałam, że mój najlepszy przyjaciel- gej, leci na Justina i często sobie z tego żartowałam, ale teraz nie było mi do śmiechu.
-Zamknij się, suko- uderzyłam go z całej siły w ramię, na co głośno zawył, rozmasowując obolałe miejsce- Jeżeli nie masz zamiaru mnie pocieszać, to możesz wypieprzać. Sama sobie poradzę- westchnęłam, kładąc głowę na mięciutkiej poduszce.
-Mam pomysł- pisnął, a jego dłoń zderzyła się z moim pośladkiem. Powoli i niezgrabnie zaczął wstawać z łóżka, a ja dokładnie przyglądałam się jego poczynaniom.
-Co?
-Idziemy na zakupy!- zabłysnął swoim śnieżnobiałym uśmiechem- Nie obraź się, ale ostatnio schudłaś i wyglądasz jak jakaś bezdomna w tych za dużych ciuchach.
-Słucham?- zachłysnęłam się własną śliną, wciągając głośno powietrze.
-Oj, skarbie... Spokojnie, znajdę ci coś seksownego- mrugnął oczkiem i kiedy miał już oberwać poduszką, którą w niego wycelowałam, zrobił unik, a ta uderzyła w komodę.
-Następnym razem musisz się bardziej postarać...
-I tak jestem obrażona.
~.~
-Nie daje już rady...- schyliłam się, głęboko oddychając.
Nie mam pojęcia ile już łazimy po tej galerii, ale moje stopy definitywnie powiedziały "STOP!".
-No dalej, Miley, za chwilę kończy się promocja na ten zajebiście dobry podkład! Nie marudź i rusz to swoje tłuste dupsko!- mruknął, patrząc na mnie groźnie.
Tak, moje drogie koleżanki, to Zayn, który będąc na zakupach staje się pieprzoną sukodiwą.
Pamiętam jak raz szarpał się za włosy z jedną laską w sklepie obuwniczym. I jak to się skończyło? Wielkim płaczem, gdy zobaczył swoją, podrapaną paznokciami, twarz w lusterku i zakazem ponownego wejścia do sklepu.
-Musisz mnie zanieść- skrzywiłam się, prostując kręgosłup. Myślał nad tym chwilę, a następnie głośno westchnął.
-Dobra, kurwa, chodź...
Odwrócił się do mnie plecami a ja, zadowolona, od razu na nie wskoczyłam.
-Pamiętasz, jak mówiłem, że schudłaś?
-Tak? To było bardzo kocha...
-Cofam to.
-Nienawidzę cię, szmato- wybuchłam niepohamowanym śmiechem, przytulając się bardziej do jego umięśnionych pleców.
-Oto wasze zamówienie- miła, rudowłosa dziewczyna, podeszła do lady, podając nam dwie mrożone kawy z czekoladą i bitą śmietaną- Smacznego.
Widać było, że wpadł jej w oko, bo śliniła się i chichotała jak jakaś upośledzona wariatka.
-Dziękujemy- odezwał się chłopak, puszczając oczko w jej stronę.
Sukinsyn, wiedział jak działa na laski.
-Zostajemy tutaj, czy wychodzimy?
-Możemy wy...
-Miley? Miley Jones?
Zmarszczyłam brwi, odwracając się na pięcie. Przede mną stała dziewczyna, którą pierwszy raz widzę na oczy i... Ja pierdole, naprawdę była piękna.
-Tak?
-Jestem Vanessa i proszę, żebyś mnie wysłuchała, bo mam ci coś ważnego do powiedzenia.
Spojrzałam zdezorientowana na Zayna, ale ten tylko wzruszył ramionami.
-O co chodzi?
-Jestem...- zatrzymała się na chwilę, jakby nie wiedziała co dalej ma powiedzieć- Przyjaciółką Justina.
Prychnęłam na słowo "przyjaciółka", przekręcając oczami.
-Błagam, daj mi dokończyć...
-Nie chcę tego słuchać!- otarłam się o jej bok, kiedy postanowiłam wyjść z knajpki.
-Proszę...Chodzi o Rose.
-Daj mi spokój, kurwa. Przekaż Justinowi, że w dupie mam jego "przyjaciółki"- zrobiłam cudzysłów w powietrzu- Żeby się odczepił ode mnie i mojej- specjalnie zaakcentowałam ostatnie słowo- córki raz na zawsze.
-On...
Nie miałam zamiaru jej dłużej słuchać, więc wyszłam z lokalu.
Co on sobie, kurwa, myśli? Huh?
Że przyśle do mnie swoje "przyjaciółki" na rozmowę, ja naglę zmienię zdanie i będziemy żyć jak stare, dobre małżeństwo?
Ha, popierdoliło do końca?
-Odwieźć cię do domu?- odezwał się Zayn, przekładając torby z jednej ręki do drugiej.
-Nie, poradzę sobie. Do jutra?
-Ta, do jutra- stanęłam na palcach, aby złożyć soczysty pocałunek na jego pulchnych wargach.
Miałam szczęście, gdyż właśnie w tym samym czasie podjechał mój autobus.
-Wróciłam!- mój głos rozległ się po domu, ale nie otrzymałam odpowiedzi- Mamo?
Zmarszczyłam brwi, odkładając torby pod ścianę.
-Mamo?- usłyszałam cichy szloch pochodzący z kuchni, więc jak najszybciej pobiegłam w tamtą stronę.
Na kuchennych kafelkach, oparta o lodówkę, siedziała Taylor.
-Co się stało?- przykucnęłam przy niej, wycierając łzy z jej opuchniętej twarzy.
-Ja... Ja przepraszam.
-Co się stało?
-Rose zniknęła.
Z mojej twarzy raptownie odpłynęły wszystkie kolory, a przed oczami pojawiła się twarz Vanessa'y...
"Chodzi o Rose".
_________________
siemanko :))
jak dziwnie mi tu pisać, o mój boże hahahaha.
muszę się przestawić na tryb "mam bloga, muszę coś napisać", bo strasznie się rozleniwiłam i ciężko mi usiąść dupskiem przed laptopem i coś zapisać.
okej, to...
do następnego?
jutro poprawię błędy, bo teraz padam na ryj.
kocham xxx
Ja jestem. Cieszę się ze wróciłaś. Zajebisty rozdział choć trochę krótki. Czekam niecierpliwie na nn
OdpowiedzUsuńNo wreszcie! Nie masz pojęcia jak bardzo stęskniłam się za tym opowiadaniem :)
OdpowiedzUsuńJejku, a tutaj taka akcja! Justin kurde, co on odpierdala? Już czuję jak Miley się wkurwi ohoho będzie się działo - czekam na iskry i fajerwerki!
O mój Boże bsnzjsbsnskajsnz tyle czekałam na ten rozdział!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki krótki, ale lepsze to niż nic, prawda?
O boże, tak czekałam i w końcu jest! Dzieki, dzieki, DZIEKI! <3 Cudowny
OdpowiedzUsuńomg ckdhafkjds
OdpowiedzUsuńgdzie jest do jasnej cholery Rose?!
sjdhsakfjd czekam na nn
Jak super ze dodałas nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3 Cieszę się,że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńOoo gdzie Rose? Coś ty kuźwa zrobi. Justin?! Gjskbkskjski dziękuję za rozdział (prawie chodziłam po ścianach jak zobaczyłam że jest nowy) czekam na następny i życzę weny
OdpowiedzUsuńŚwietny. Mam nadzieję ze będziesz dalej pisała : )
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! ♥ Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko i będzie trochę dłuższy. 😚
OdpowiedzUsuńomg gdzie Rose?! czekam na kolejny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńJuz myslalam ze nigdy nie dodasz tego nastepnego rodzialu. Nawet nie masz pojecia jak sie ucieszylam gdy zobaczylam "Rozdzial 29". Dziewczyno ile mozna czekac?:/ Zdecydowanie najlepsze opowiadanie jakie czytam, a jest ich wiele, powaga ;d szkoda, ze taki krotki, ale mam nadzieje ze teraz bedziesz dodawac je czesciej. Buziaki:* / Matylda.
OdpowiedzUsuńRozdział toszkę nudny, ale kocham Ciebie i to opowiadanie, jestem od początku i będę do końca, czekam na nn, buziaki :*
OdpowiedzUsuńoczywiscie,ze jestesmy!:D
OdpowiedzUsuńrozdzial fajny,mam cicho nadzieje ze oni jjednak beda razem:((
do nastepnego:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńCzeeeeść, pamiętasz mnie jeszcze? Hihi ;*
A tak oprócz tego tooooo...
O ja pierdole!!! Jakie to jest idealne!! W ogóle teraz przeczytałam jeszcze dwa poprzednie rozdziały, których nie przeczytałam wcześniej i dosłownie lałam ze smiechu. Dobrze, że jestem sama w domu bo by się dziwnie na mnie patrzyli hahaha ;D
A tak poza tym... Co kurwa!? Czy Justin porwał Rose!? Naprawdę to zrobił!? O mój Boże! No niby jest ojcem, ale jaki tam z niego ojciec. No, chyba ze to nie on porwał małą, ale coś mi się zdaje, ze jednak on. I kurwa dobrze haha. Bedzie sie działo. Cirlawe, jak się czuje Rose. Pewnie jest strasznie przerażona. Nie dziwię jej sie, ale jednocześnie ma fajnie, że ma takiego tatę, jakim jest Justin hyhy ;D
I jeszcze jedno. Cieszę się, że wróciłaś ;* Z niecierpliwością czekam na kolejny, ale jednocześnie będę czekać tyle, ile będzie potrzeba, a Ty pisz sobie na spokojnie. Kocham <3
whatever-people-say-jb.blogspot.com
final-justice-jb.blogspot.com
Jestem, jestem. Co tydzień sprawdzałam Twojego bloga czekając na koljeny rozdział i się doczekałam. :) Jest wspaniały, ale czekam na kolejne o mam nadzieję, że szybko się pojawią. :) Weny życzę.
OdpowiedzUsuńNiech Justin porwie też Miley
OdpowiedzUsuńhahaha... no to ładnie jej życzysz ;)))
UsuńKiedy nn?:(
OdpowiedzUsuńDobry rozdział. Fajnie się go czyta. Niektóre rozdziały są krótkie ale rozumiem to, że niekiedy nie masz weny. Czytałam dużo blogów i ten jest jednym z najbardziej ekscytujących.
OdpowiedzUsuń